fot. Daniel Jaroszek
Każdego roku utyskujemy na malejące znaczenie Fryderyków, ale tym razem werdykty kapituły wzbudziły wyjątkowo dużo emocji, niestety nie zawsze pozytywnym. Nagrodzony w pięciu kategoriach Mrozu niespodziewanie stał się ofiarą hejtu ze strony fanów Dody i Dawida Podsiadło. Pierwsi nie mogli się pogodzić z tym, że autor „Złotych bloków” triumfował w kategorii album roku – pop. Drugich bolało to samo, a także wyróżnienie uhonorowanie Mroza jako artysty roku. Warto zaznaczyć, że Dawid otrzymał dwie nagrody – za koncertowe nagranie roku i wspólnie z Kubą Galińskim w kategorii kompozytor roku/team kompozytorski.
Po zalewie negatywnych opinii pod adresem Mroza w mediach społecznościowych Podsiadło zabrał głos, apelując do fanów o spokój.
– Kochane Fryderyki, mimo że trochę to wszystko było ogromne i huczne, a ja jakoś tak wolę subtelności, to był to niezapomniany wieczó, pełen śmiechu i dobrej zabawy. Dziękuję wszystkim za miłe słowa i pamiętajcie kochani – muzyczkę robimy dla Was i serduszek, nie statuetek. To ważny i miły, ale dodatek. Nie odbierajmy nikomu radości ze zdobytych wyróżnień. Wracam do roboty, dziękuję. Love.
Mrozu – gratulacje za przepiękny swing – napisał w stories na Instagramie Dawid, publikując zdjęcie z Mrozem.
Wcześniej z podobnym, choć inaczej sformułowaną prośbą do swojego fanbase’u zwróciła się Doda. – Nie atakujcie Fryderyk Festiwalu i Mroza, bo jego płyta jest wspaniała, a dla mnie samo bycie w top 5 najlepszych albumów tego roku jest wystarczającym wyróżnieniem dla „Aquarii” – napisała artystka.