fot. mat. pras.
W gronie szczęśliwców, którzy awansowali to sobotniego finału Eurowizji znalazła się Blanka, co oznacza, że „Solo” usłyszmy dziś w Liverpoolu. Przypomnijmy, że początkowo reprezentantce Polski nie dawano dużych szans na awans do finału, ale eurowizyjne próby pokazały, że wykonanie „Solo” z każdym dniem nabiera rumieńców, więc w ostatnich dniach bukmacherzy i eurowizyjni eksperci wymieniali już Bejbę w gronie kandydatów do udziału w sobotnim finale. Tak też się stało, a występ Blanki ostanowił skomentować Michał Wiśniewski, który kiedyś także reprezentował nasz kraj na tym konkursie.
– Myślę, że wypadła dobrze. Zostało poprawione to, co na preselekcjach rzucało się w oczy i generalnie udało się dostać do finału. To jest zacne. Piosenka „Solo” to utwór, do którego mamy się bawić, więc będziemy trzymać kciuki. Widać było, że stres Blanki nie zjadł, a obawy hejterów się nie sprawdziły. Czwartkowy półfinał był słabszy, zgadzam się, ale to nic nie zmienia, bo wśród słabych są słabsi również, więc to nie jest tak, że możemy sobie powiedzieć, że ze względu na słaby poziom półfinału Blanka się dostała do finału. To jest bzdura. To, co zrobiła wczoraj, to udowodniła, że można zrobić coś poprawnie. Nie było na pewno efektu wow, ale trzeba uczciwie do tego podejść. Gdyby się speszyła, wyszła, przewróciła, to byłby jakiś tam powód, żeby dyskutować – stwierdził Lider Ich Troje.