„Szopen rapu” odpowiada na pytanie, czy fakt zataczania przez muzykę rap coraz szerszych kręgów i docieranie do coraz większego grona, jest czymś złym. Uważam, że paradoksalnie jest to naturalna kolej rzeczy, bo wszystko jak poszerza swój zasięg, musi się kiedyś uwolnić z pewnych ram. Jako człowiek robiący muzykę stwierdzam, że mi to nie przeszkadza, ponieważ zależy mi na robieniu muzyki w jak najlepszym wydaniu we współpracy z artystami, najróżniejszymi, którym też przyświeca taka idea, abstrahując od ich backgroundu. Jednakże jako hiphopowiec stwierdzam, że jest to trochę smutne i zabiera się przez to pewna wyjątkowość tej kultury. Oczywiście nie mówię tu o wyglądzie, wizerunku czy tematach utworów, bo to nie są rzeczy, do których ktokolwiek powinien się wtrącać na dobrą sprawę, ale o tym, że wycinek całości jakim jest tylko rap zaczął świadczyć o całości, która zdaje mi się być coraz mniej kompletna i obca – tłumaczy Matheo.
Jako muzykowi nic mi nie grozi, ale te przysłowiowe „szerokie spodnie” trzeba będzie chyba pomału oprawiać w ramkę i powiesić sobie na ścianie niczym starą fotografię – kończy producent.