fot. kadr z wideo
Krzysztof Stanowski bardzo stanowczo podszedł do materiału Ravgora i Wargi z 2014 r., w którym youtuberzy podczas sondy ulicznej zadawali nieletnim pytania o podtekście seksualnym. Dziennikarz zakomunikował, że w poranku Programu Sportowego nie ma już miejsca dla twórcy.
– Adam, jak będziesz montował, to dorzuć na koniec taką głosówkę, że, niestety, zmiana prowadzących w poniedziałek. To znaczy, ja zostanę, ale nie wiem, z kim będę te poniedziałkowe poranki w Kanale Sportowym przez jakiś czas jeszcze prowadził. Bo okazało się, że Maciek też dziewięć lat temu wykonał absolutnie skandalicznie nagranie, które miało być żartem, ale jeśli było żartem, to bardzo, bardzo słabym – mogliśmy usłyszeć w piątkowym odcinku Dziennikarskiego Zera. – Odbijam od tych youtuberów. Nie chcę mieć nic wspólnego z youtuberami. Tam chyba każdy kiedyś się skompromitował i na każdego można coś wyciągnąć. Trzeba iść przed siebie, ale w innym towarzystwie – dodał Stanowski.
Sam Warga odniósł się do nagrania, przyznając, że z perspektywy czasu źle ocenia swój żart z 2014 r. „Miał być totalny absurd i hiperbola, a wyszło, jak widać — ch***wo. Film ten nagrywaliśmy 9 lat temu, starając się naginać granice humoru. Tutaj ewidentnie ją przekroczyłem. Te żarty się bardzo źle zestarzały, tym bardziej patrząc na to, co się dzisiaj dzieje w Polsce. Owszem, nie jest to prywatne pisanie do jakiegoś dziecka w celu spotkania się, czy innym-nieobyczajnym, tylko otwarty film w publicznym miejscu, niemniej było to po prostu bardzo słabe. Przepraszam was za ten niesamowicie głupi i niesmaczny „żart”. Nie powinno się tak mówić do kogokolwiek, niezależnie od wieku. Moja wina” – napisał na platformie X twórca.
Tymczasem Krzysztof Stanowski zdążył już złagodzić swoje stanowisko, wyjaśniając, że jest już „mniej wk***ony”. Z jego nowego wpisu wynika, że chętnie połączy znów siły z Wargą, ale ten musi najpierw znaleźć sposób na „zakopanie tamtego nieszczęsnego odcinka i reset”. Problem w tym, że materiału od dawna nie ma na kanale Ravgora i to co krąży po sieci, jest wyciętym przez widzów fragmentem. Jeśli więc uda się zablokować to wideo, to prawdopodobnie wkrótce pojawi się ono w innym miejscu i tak w kółko. Wiadomo, jak trudno doprowadzić do tego, by materiał zniknął z sieci na zawsze.
– Widzę, jak wielkie emocje wzbudza to, że w poniedziałek nie poprowadzę poranku z Maćkiem Dąbrowskim. Chciałbym, aby sprawa była jasna – uważam Maćka za niezwykle wesołą, inteligentną osobę o nadzwyczaj szerokich horyzontach. Bardzo lubiłem siadać obok niego i najbardziej ucierpię ja sam, bo z nikim innym już nie będę mieć takiego flow. Przychodziłem w poniedziałki z uśmiechem, bo wiedziałem, że zupełnie na spontanie zrobimy przyjemny program. Byłoby też totalną bzdurą łączyć Maćka z filmem Sylwestra Wardęgi, bo nie ma żadnych powodów, by kwestionować jego moralność. Na ile go poznałem, wydaje mi się dobrym człowiekiem.
Czy wiedziałem jakiego typu humor stosuje? Oczywiście. Czy widziałem tamto stare nagranie? No nie widziałem. Dzisiaj sam Maciek uważa je za straszne. Sami w programach zbliżaliśmy się żartami do granicy dobrego smaku albo ją przekraczaliśmy, łapiąc coś w rodzaju głupawki, natomiast tamten stary film nawet nie nadaje się do streszczenia słowami. No, nie da się nawet przepisać tego, co wtedy zostało powiedziane. Zabrakło komuś wtedy refleksji, hamulce nie zadziałały. Tak w życiu się zdarza.
Czy to znaczy, że obejrzałem stary film i zmieniłem o Maćku zdanie? Nie.
Bardzo chciałbym z Maćkiem pracować dalej, dzisiaj mu powiedziałem, że musi znaleźć sposób na zakopanie tamtego nieszczęsnego odcinka i reset, aby ta rozłąka była tylko separacją, a nie rozwodem. Natomiast póki co takie stare nagrania to problem – można się nimi nie przejmować, jak ma się swój własny kanał i działa w pojedynkę, jako solista, ale trudno się nimi nie przejmować, gdy chodzi o sporą organizację z kilkudziesięcioma osobami na pokładzie. Klimat jest jaki jest i teraz wracałoby to cały czas, czy to w komentarzach, w przestrzeni publicznej, w mediach, czy podczas rozmów ze sponsorami.
Jestem fanem dzisiejszego Maćka i mam nadzieję, że sytuacja się za jakiś czas uspokoi. To jedna z osób, których aktualnie warto słuchać – napisał Stanowski.