Kayah wspomina początki relacji z Goranem Bregoviciem: „Był szowinistą, miał wielkie ego i mnie nie szanował”

Jak sprawy mają się dziś?


2025.05.24

opublikował:

Kayah wspomina początki relacji z Goranem Bregoviciem: „Był szowinistą, miał wielkie ego i mnie nie szanował”

fot. Karol Makurat / @tarakum_photography

Jednym z elementów pierwszego dnia Polsat Hit Festivalu 2025 był koncert „30 lat jak Kamień” Kayah i jej gości. Artystka pojawiła się na scenie m.in. w towarzystwie Gorana Bregovicia, z którym przed laty nagrała album „Kayah i Bregović”. Wydawnictwo było gigantycznym hitem, zdobywając status diamentowej płyty (kiedyś było o to znacznie trudniej). Album do dziś znalazł ponad 700 tys. nabywców.

Płycie Kayah i Gorana towarzyszą kontrowersje. Część z nich bierze się z tego, że Bregović w dużej mierze uprawia na niej recykling swoich starszych piosenek. Sporo mówiło się także o tym, w jaki sposób Bośniak traktował stawiającą wówczas pierwsze kroki polską wokalistkę.

W opublikowanym przy okazji wczorajszego koncertu wywiadzie dla Plejady Kayah gorzko wypowiada się o początkach relacji z Goranem.

Mówiłam, że Goran jest szowinistą, ma wielkie ego i mnie nie szanował. Wszystko to jest prawdą. Początki naszej muzycznej znajomości do łatwych nie należały. Gdy się poznaliśmy, byłam na początku artystycznej drogi. On był doświadczony i bardzo znany. Miał mnie za żółtodzioba. Uważał, że stanie się dla mnie trampoliną do kariery. Nie traktował mnie po partnersku.

Gdy po pierwszych wspólnych koncertach chodziłam do jego garderoby, żeby podziękować mu za występ, jego już w niej nie było. Wychodził bez słowa pożegnania. Bolało mnie to. Ale minęły lata – ja jestem starą babą, a on starym dziadem – i sporo się zmieniło. Nie było to łatwe, ale wybaczyłam mu wszystko. Nie chowam do niego żadnej urazy. Dziś inaczej do siebie podchodzimy – powiedziała gwiazda.

Inaczej, czyli jak? Kayah mówi, na czym dziś opierają się jej relacje z Bregoviciem.

Bardziej życzliwie i sympatycznie. Po partnersku. On często pyta mnie o mojego syna, który przecież rodził się razem z naszą płytą. Ja z kolei proponuję, że mogę wyprasować mu koszulę. (śmiech) Nasza relacja opiera się na wzajemnym szacunku, cierpliwości i wdzięczności. Myślę, że Goran zdał sobie sprawę z tego, że mimo że mogłabym odcinać kupony od naszego sukcesu, to jednak tego nie zrobiłam.

Poszłam w inną stronę, sporo eksperymentując muzycznie przez ostatnie lata. Jakiś czas temu powiedział mi, że nie zna drugiej artystki, która potrafi operować takim spektrum emocji w swoim głosie. Stwierdził, że to dla niego fenomen. Miło jest słyszeć takie komplementy od swojego scenicznego partnera. Dodajmy – tak trudnego, wymagającego i oszczędnego w zachwytach partnera – zakończyła wokalistka.

Polecane