fot. mat. pras.
Po dwóch latach przymusowej przerwy spowodowanej pandemią wraca Coachella. Impreza tradycyjnie obejmie dwa weekendy – tym razem będą to 15-17 oraz 22-24 kwietnia. Niestety, festiwal nie obejdzie się bez problemów – na niespełna dwa tygodnie przed rozpoczęciem impreza straciła jednego z headlinerów – Kanyego Westa.
Artysta już w lutym odgrażał się, że jeśli Billie Eilish nie przeprosi Travisa Scotta, to on nie pojawi się na festiwalu. Za co Billie miała przepraszać? Wokalistka przerwała jeden z tegorocznych występów, widząc, że jeden z fanów ma problem z oddychaniem. Billie poczekała, aż technicy dostarczą mu inhalator, po czym powiedziała:
– Dajmy mu trochę czasu. Nie tłoczcie się. Odpręż się, zrelaksuj, wszystko jest w porządku. Dbajmy o naszych ludzi, opiekujmy się sobą.
West odebrał zachowanie artystki jako otwarty atak na Travisa Scotta, na którego koncercie podczas ubiegłorocznego festiwalu Astroworld zginęło 10 osób, a ponad 300 odniosło obrażenia. Eilish oczywiście nie przeprosiła Scotta, trudno zresztą odebrać jej zachowanie jako atak na rapera z Houston.
Billboard, Variety i TMZ poinformowały, że West wycofał się dziś z Coachelli. Czy jego decyzja ma coś wspólnego z brakiem przeprosin dla Travisa, nie wiadomo. Wiemy za to, że organizatorzy póki co nie potwierdzają informacji o odwołaniu jego występu. Jeśli Ye faktycznie nie wystąpi na Coachelli, jego miejsce na pozycji headlinera zajmie Swedish House Mafia, której występ na imprezie i tak anonsowano już wcześniej. Pozostałymi headlinerami są Harry Styles oraz – jakże inaczej – Billie Eilish.