fot. kadr z wideo
Wczorajsza gala Fame MMA przyniosła sporo kontrowersji wokół walki wieczoru. Władze federacji pierwotnie nie chciały uznać decyzji sędziów, którzy jako zwycięzcę pojedynku wskazali Normana Parke’a. Dopiero po dłuższej chwili zgodzono się z werdyktem, a w mediach społecznościowych pojawił się komunikat:
– Cała hala jest podzielona… Jesteśmy tu na miejscu i nie wierzymy w to, co widzimy, bo dookoła nas każdy kłóci się tylko o jedno: kto wygrał walkę. Decyzja została podjęta i decyzja sędziowska jest ostateczna! Po pięknym pojedynku, jednogłośnie na punkty wygrywa Norman Parke. Norman i Kasjusz pokazali, że boks to piękny sport. Gratulujemy gwiazdom main eventu Game MMA 10.
Nawet bez zamieszania wokół głównej atrakcji wydarzenia Fame MMA i tak budzi skrajne emocje. Federacja odniosła ogromny sukces komercyjny, nie brak głosów sugerujących, że organizacja jest „siedliskiem wszelkiej patologii”. Kafar z Dixon 37 również nie należy do fanów Fame’u, co dobitnie zaznaczył po wczorajszej gali.
– Fame MMA. Przykro się to ogląda. Tak po prostu. DNO – skwitował krótko dziesiątą galę raper.
Sprawdź także: Wiemy, kiedy Dawidzior wyjdzie na wolność
Jednym z zawodników, którzy stanęli wczoraj do walki był Arab. Dla rapera to była trzecia kolejna gala i trzecie zwycięstwo. Na „ósemce” Gabryś pokonał Pawła Tyburskiego, na dziewiątce okazał się lepszy od Kizo. Dziś jednogłośną decyzją sędziów pokonał Łukasza Lupę. Po pierwszej, nudnej rundzie, w której żaden z zawodników nie chciał przejąć inicjatywy, w drugiej Arab podjął się obalenia rywala. Wówczas Lupa dotrwał jeszcze do końca, ale trzecie starcie przyniosło kolejne obalenia i w efekcie wyraźne zwycięstwo artysty.
Mimo iż na poprzedniej gali Arab stoczył z Kizo walkę bokserską, jego najmocniejszą stroną nadal pozostaje parter, co ewidentnie pokazał w walce z Lupą. Choć Arab zaimponował zmysłem taktycznym, po walce przyznał, że nie układał sobie w głowie scenariusza walki.
– Nie jestem dobry w planowaniu – komentował Arab.
Przepytujący Gabrysia w oktagonie Mateusz Kaniowski podjął temat planów zejścia Araba do niższej wagi, w której mógłby zmierzyć się o pas z Kubańczykiem. Na pytanie, czy artysta rzeczywiście będzie zmierzał w tym kierunku Arab odparł:
– Ja chcę zarabiać pieniążki. Pas równa się pieniążki.