Numer można odbierać na różnych poziomach wtajemniczenia. I to jest fajne – mówi wokalista grupy Igor Herbut. Chcielibyśmy, żeby takie numery grało radio. Wpadające w ucho i oparte na prostym pomyśle, ale misternie utkane brzmieniowo, zakręcone muzycznie. Piosenka powstała bardzo szybko. Od razu złożył się w całość pomysł na riff naszego gitarzysty Piotrka „Rubensa” Rubika, moja linia melodyczna i emocje. Potem doszło do tego hipnotyzujące piano Piotrka Walickiego, przestrzenne bębny Tomka „Harry`ego” Waldowskiego i ciepły, mruczący bas Piotrka Kołacza. Jesteśmy jak drużyna X-Menów. Każdy wnosi coś od siebie i każdy jest trochę dziwolągiem – śmieje się Herbut. Tak powstawała cała płyta.