Foto: P. Tarasewicz / CGM.PL
KęKę może się pochwalić rzadkim na polskiej scenie sukcesem – każda z jego legalnych solowych płyt ma co najmniej platynowy status. Debiut pokrył się platyną, „Nowe rzeczy” i „To tu” są podwójnie platynowe, a „Trzecie rzeczy” od niedawna potrójnie. – Teraz kolejny album spełnił warunki na dołożenie platyny. A na dniach kolejny – pochwalił się na Instagramie KęKę.
Najnowszy krążek radomianina „Mr KęKę” jest póki co „zaledwie” platynowy, ale to płyta wydana we wrześniu, więc jeszcze przed Świętami na pewno się to zmieni, tym bardziej, że krążek nie wypada z czołówki Olisu.
Jaki łączy nakład osiągnęły wszystkie albumy artysty (a także epka wydana z Hase)? KęKę zdradził kilka dni temu, że po zsumowaniu wszystkich nośników jest to ok. 400 tys. egzemplarzy. Niewiarygodna liczba, jeśli weźmiemy pod uwagę, że to zaledwie pięć albumów i jedna limitowana epka. Raper planuje podbić ten wynik, ponieważ szykuje na Święta pakiet wszystkich solowych krążków.
„Mr KęKę” ulubioną płytą autora
Kiedy artyści są pytani w wywiadach, którą ze swoich płyt lubią najbardziej, na ogół odpowiadają, że najnowszą. KęKę nie jest w tej dziedzinie wyjątkiem, choć zaznacza, by „ulubionej” nie mylić z „najlepszą”.
– Uważam, że nie ma czegoś takiego jak „najlepsza” muzyka. To nie bieg na 100 metrów, że można zmierzyć coś. Mi na chwilę obecną najbardziej się podoba ostatnia, bo jest najbliższa mojej obecnej sytuacji – wyjaśnił, odpowiadając na pytanie słuchacza KęKę.