„Jeszcze Ukraina i wychodzimy. A potem… idziemy dalej”.
Po dwóch meczach grupowych reprezentacja Polski ma cztery punkty i ma ogromne szanse na awans do 1/8 finału. Z zremisowanym 0:0 pojedynku z Niemcami nasi piłkarze udowodnili swoje aspiracje sięgające daleko poza wyjście z grupy. Gdyby przed meczem ktoś oferował taki wynik, brałbym w ciemno. Jestem zajarany tym remisem, bo on dobrze oddaje przebieg meczu. Wreszcie graliśmy z Niemcami jak równy z równym – cieszy się GrubSon, z którym rozmawialiśmy dosłownie kilka minut po ostatnim gwizdku arbitra. Jeszcze Ukraina i wychodzimy. A potem… idziemy dalej – dodaje.
Zanim Polacy zaczęli grać z Niemcami jak równy z równym, musieli przetrzymać napór przeciwników w pierwszych minutach i poskromić nerwy. O przebiegu czwartkowego meczu GrubSon mówi w następujący sposób: Na początku irytowały mnie niecelne podania. W pierwszej połowie traciliśmy niepotrzebnie dużo piłek. Dużo było niedokładności, grania na oślep. Myślę, że naszym piłkarzom trochę związał nogi fakt, że grają przeciw aktualnym mistrzom świata. Przecież Niemcy tyle razy z nami wygrali! To też sytuacja potęgująca stres. Fantastycznie zagraliśmy w obronie. Michał Pazdan jest dla mnie prawdziwym bohaterem tego meczu. Ukłony dla niego. Jeśli porównamy naszą dzisiejszą defensywę z tą z poprzedniego Euro, widać, że zrobiliśmy kolosalny postęp.
Wynik cieszy, ale pozostawia niedosyt. Szkoda tej okazji Milika w drugiej połowie. Mieliśmy więcej okazji do strzelenia bramek. Mając takiego przeciwnika nasi zagrali na bardzo wysokim poziomie – zauważa artysta.
Ostatnim grupowym rywalem naszej reprezentacji będzie drużyna Ukrainy. Spotkanie odbędzie się w najbliższy wtorek o 18.00 w Marsylii.