– Byłem bliski śmierci. Zdarzało się, że miałem napady padaczkowe i stawałem się siny. Ludzie znajdowali mnie na podłodze, kładli do łóżka, a już czterdzieści minut później wciągałem kolejną kreskę. To były bardzo ponure chwile. Mogłem palić trawkę, wypić butelkę whisky i nie spać przez trzy dni – ujawnił John.