foto: P. Tarasewicz
Na Kanale Sportowym odbyło się niecodzienne przedsięwzięcie w postaci 24-godzinnego Hejt Parku. Jednym z gości zaproszonych do studia przez Krzysztofa Stanowskiego był Eldo, który przez jakiś czas pracował w prowadzonych przez Stanowskiego Weszlo.com i Weszło FM. Jednym z tematów podjętych w tracie spotkania jest to, dlaczego Eldo nie jest już tak popularny jak kiedyś.
– Składa się na to kilka rzeczy, przede wszystkim dziura pokoleniowa. Jestem dziadersem dla tych młodych ludzi, a młodzi ludzie nawet jeśli będą mówić o podobnych sprawach do tych, o których mówię ja, nie są dla nich dziadersami. Są w tym samym wieku co ich widzowie. Jakbyś popatrzył, to nie tylko mnie nie ma tej fali – powiedział Eldoka.
– Pezet wrócił – zauważył gospodarz programu, na co Eldo odparł: – Ale nie jest na tej samej fali co Mata, nawet nie zbliża się liczbami do tego co robi Mata. Mam pełen szacunek do tego co robi Mata, ukłony. Jego liczby są dla mnie niesamowite. Ci goście potrafią to znakomicie skapitalizować – biorą bardzo duże pieniądze za granie i dostają bardzo duże od korporacji.
Dalej artysta wskazał aspekt podejścia do pieniędzy jako jedną z najważniejszych różnic między „starym” rapem i dzisiejszym. Podkreślmy jednak – Eldo nie ma tego młodym artystom za złe.
– To jest to, wobec czego my całą naszą generacją staliśmy okoniem. My mieliśmy taką – głupią, niegłupią – zasadę, że nie zarabiamy pieniędzy. „Po pierwsze nie dla sławy po drugie nie dla pieniędzy” – tak rapował Włodi. I wielu z nas wyznawało tę zasadę. Młodzi ludzie absolutnie jej nie wyznają i brawo dla nich – komentuje.
Na pytanie dziennikarza, czy nie monetyzując swojej muzyki artyści sami robili sobie krzywdę, Eldo przyznaje: – W pewien sposób tak. Te dziwne zasady nie dotyczyły tylko tego, jak zachowywałeś się wobec muzyki, w muzyce, w tym kanonie zachowań, ale także tego, z kim nie wolno nagrywać. Przypomnijmy, jak TDF kawałek z Natalią Kukulską, poleciały na niego gromy, że jak to można taki numer zrobić z wokalistką, że rap jest z ulicy i powinien być twardy. Ludzie udzielali wywiadów, w których mówili, że on jest studentem, więc nie może rapować. To były tego typu uprzedzenia. To, że młoda generacja nie ma takich uprzedzeń, jest jej zwycięstwem, ale wychodzi bardzo dużo rzeczy na niskim poziomie, ale to dlatego, że rap nie jest już subkulturowy. Jest po prostu jedną z form współczesnej ekspresji, nie ukrywajmy – stosunkowo łatwą konstrukcyjnie.