foto: P. Tarasewicz
Edyta Górniak spoliczkowała Donatana za to, że ten pozując z nią do zdjęć na ściance podczas festiwalu w Opolu, złapał artystkę za pośladek. Więcej na ten temat znajdziecie tutaj. Po kilkudziesięciu godzinach milczenia Donatan ustosunkował się do sytuacji na swoim fanpage’u, tłumacząc, że jego działanie miało na celu sprowokowanie dyskusji.
– W odpowiedzi na liczne pytania. Celowo pobudziłem ludzi do bardzo ciekawej-słusznej dyskusji i mam nadzieję do jeszcze słuszniejszych wniosków. Zwracając uwagę na ważny i aktualny temat „Są granice, których nie możemy przekraczać” – czyli starajmy się umieć walczyć o swoją przestrzeń w każdej postaci. Nie chodzi tylko o przerysowaną sytuację w przykładzie, ale też o życiową asertywność – napisał producent.
W wymianie zdań w komentarzach Donatan deklaruje, że nie dotknął pośladków artystki. – Ścianka z tysiącem reporterów to dobre miejsce – napisał o miejscu swojego happeningu Donatan. Co na to Edyta Górniak? – Są sytuacje, których nie można ignorować. Mam nadzieję, że ten gest wyznaczy granice, których nie można przekraczać – powiedziała Pudelkowi artystka.