fot. mat. pras.
Ostatni rok to w przypadku Diddy’ego głównie oskarżenia o napaść seksualną i stosowanie przemocy. Zaczęło się od jego byłej partnerki Cassie, która finalnie zawarła z Seanem Combsem ugodę na nieznaną kwotę, ale pozwów jest więcej. W jednej ze spraw właśnie zapadł wyrok.
Nie tylko byłe partnerki oskarżały Puffa o napaść seksualną. Zrobił to także 51-letni Derrick Lee Cardello-Smith, który odsiaduje obecnie wyrok w więzieniu stanowym w Michigan. Prawnicy Cardello-Smitha udowodnili przed sądem, że w 1997 r. hiphopowy gigant odurzył i wykorzystał seksualnie ich klienta podczas imprezy w Detroit.
SPRAWDŹ TAKŻE: The Weeknd żegna się ze sceną
Sąd nie skazał Diddy’ego na karę więzienia, zasądził za to gigantyczne odszkodowanie. Począwszy od 1 października przez 10 kolejnych miesięcy raper ma płacić ofierze po 10 mln dolarów miesięcznie, co daje gigantyczną kwotę 100 mln.
Diddy nie komentuje wyroku, robi to za to jego prawnik, który przekonuje, że Cardello-Smith to oszust. Adwokat rapera zarzeka się, że panowie nie mieli ze sobą kontaktu i zauważa, że 51-latek jest przestępcą, co ma go czynić niewiarygodnym. Diddy na pewno odwoła się od decyzji sądu.