– Myślę, że byłaby to dobra, łagodna droga w kierunku muzycznej emerytury. Mam na myśli granie charytatywnych koncertów, a nie zarabianie kolejnych pieniędzy. Najlepiej by było, gdybyśmy połączyli te występy z założeniem jakiejś fundacji – powiedział Mason.
Ostatni raz Pink Floyd w najbardziej znanym składzie (Gilmour, Waters, Mason, Wright) zagrali przed pięcioma laty, właśnie na charytatywnej imprezie z cyklu Live 8. I choć dziś nie ma już między nami Richarda Wrighta (zmarł w 2008 roku), Mason wierzy, że uda się powtórzyć tamten pomysł.