fot. Wojtek Koziara
Kilka dni temu na rynku pojawiła się książka Bonusa RPK i Janusza Schwertnera „Moje życie, moja sprawa”. Wywiad-rzeka skupia się przede wszystkim na odsiadce szefa Ciemnej Strefy, a także na jego spostrzeżeniach dotyczących systemu prawnego w Polsce. W opublikowanym na łamach Onetu fragmencie Schwertner zwraca uwagę na to, że kiedy panowie spotkali się pierwszy raz, niedługo po wyjściu Bonusa, artyście zdarzało się używać gwary więziennej. W kolejnych tygodniach miała ona jednak stopniowo zanikać. Raper odniósł się do tej kwestii, mówiąc o przestawianiu się na „normalną gadkę”.
„Nie wypieraj się więzienia i szpitala, bo nigdy nie wiadomo, co ci się w życiu przytrafi”
– Jeśli kilka lat masz wokół siebie troglodytów – wiadomo, że nie samych, bo nawet w tej książce wspominam o wielu fajnych, wartościowych chłopakach, których tam spotkałem – to siłą rzeczy obniżasz swój poziom. Poza tym przebywając z kryminalistami, posługujesz się językiem więziennym. Po wyjściu znów trzeba przestawić się na normalną gadkę. Inna sprawa, że więzienie jest dla mnie teraz czymś zupełnie naturalnym. Wiem, jak to brzmi, ale mówię to w pełni świadomie. Więzienie jest częścią mnie, częścią mojego życiorysu i nie ma co udawać, że jest inaczej.
Dla mnie to tak zwyczajne, jak pobyt w szpitalu. Zresztą tak się mówi za kratami: „nie wypieraj się więzienia i szpitala, bo nigdy nie wiadomo, co ci się w życiu przytrafi”. Nie znasz dnia ani godziny. Zawsze coś się może wyp… Wiadomo, nie jest to miejsce, w którym chciałbym przebywać i do którego chciałbym kiedykolwiek wrócić. Tylko debile, którzy nie odnajdują się na wolności, lubią tam wracać, bo tam jest im łatwiej. Cenią prosty schemat dnia: szachy, kawka, trening, luz, blues. Seriale w telewizji. Czego chcieć więcej? Tylko ambicji w tym niewiele – powiedział swojemu rozmówcy raper.