Jeszcze za życia artystki wiadome było, że pracuje ona nad następcą wydanego w 2006 r. „Back To Black”. Jak dowiedział się „The Daily Telegraph”, zachowany materiał to w dużej mierze wersje demo, jednak nagrań jest podobno naprawdę dużo.
Chas Newkey-Burden, biograf wokalistki, jest sceptycznie nastawiony do pomysłu pośmiertnej publikacji piosenek:
– To wprowadzi zamęt w jej dorobku. Ten album spotykał się dotychczas z wieloma obsuwami. Amy planowała go wydać w styczniu tego roku, ale najwidoczniej istniały jakieś obawy, skoro odłożyła tę decyzję. Pomysł wydania tego materiału rodzi wątpliwości, czy ona sama byłaby z tego zadowolona. Jedno jest pewne – jeżeli taka płyta się ukaże, bez wątpienia osiągnie ogromny sukces.
Ostateczna decyzja, czy krążek Winehouse się ukaże, będzie należała do jej rodziców – Mitcha i Janis.