fot. mat. pras.
Po wygraniu turnieju będącego częścią gali Fame 24, Alberto złapał wiatr w żagle. Afrykańska Maczeta – jak sugeruje, by mówić o nim w kontekście freak fightów raper – w ciągu jednej gali znokautował Malichę, Oskara Wierzejskiego oraz Gracjana Szadzińskiego. Raper był w takim gazie, że nie przeszkodziła mu złamana ręka, z którą wychodził do ostatniego pojedynku.
Lista życzeń Alberto
Tuż po wygraniu turnieju artysta deklarował, że na n liście zawodników, z którymi chciał się zmierzyć w następnej kolejności, są Tazzy, Denis Labryga oraz Marcin Wrzosek. Ten ostatni nie ma o Albercie najlepszego zdania i zaatakował go po gali Fame’u, mówiąc: – To, że wygrał Alberto, to jest dla mnie jakaś beka, nie? Alberto, kumasz? Turniej wygrał Alberto. Gorsza wersja Tyboriego (Pawła Tyburskiego – przyp. red.).
Alberto nie pozostał tych słów bez komentarza. – Wrzosek powinien podziękować Tyburskiemu, że uratował go przed kompletną kompromitacją, którą by miał, gdyby wyszedł do walki ze mną. W mniej niż 30 sekund byłbym w stanie go zniszczyć – odgrażał się raper.
Alberto kontra Tazzy
Niewykluczone, że do takiego pojedynku prędzej czy później dojdzie, wcześniej jednak Afrykańska Maczeta zmierzy się z innym zawodnikiem ze swojej listy życzeń – z Tazzym. Fame właśnie ogłosiło, że panowie spotkają się w oktagonie 5 kwietnia w Częstochowie podczas Fame 25: Revolution. Kto będzie górą, zobaczymy.
Wyświetl ten post na Instagramie