fot. mat. pras.
Alberto i Josef Bratan szykują wspólny mixtape „Rebelianci”. Artyści wybrali się do Ameryki Środkowej, by kręcić tam nowy klip, ale po drodze napotkali nieprzewidziane trudności. Niestety, reprezentanci GM2L zostali zatrzymani na lotnisku w Panamie.
– Rozumiecie to, że znowu są problemy? Na lotnisku w Panamie zostaliśmy zatrzymani jako potencjalni podejrzani jakiegoś przemytu z Europy za ocean. Nasze paszporty angolskie wcale w tym nie pomagają. Czekamy na weryfikację. Zobaczymy, co z tego wyniknie. Jesteśmy na razie wk****eni. A trzeba jeszcze robić klip. Jeszcze dwa klipy – powiedział w nagraniu opublikowanym w stories na Instagramie Alberto.
Dlaczego reprezentant GM2L mówi, że „znowu są problemy”? W ubiegłym roku artysta został zatrzymany przez polską policję. Raper spędził w areszcie kilkanaście godzin, a po opuszczeniu go zapowiedział, że nie zostawi tak tej sprawy. – Dopiero opuściłem komisariat policji i będzie grubsza sprawa, ponieważ wszystko było nie tak, jak trzeba. Policjanci musieli mnie uwalić na glebę, mimo iż nie stawiałem oporu, za to, że miałem leczniczą marihuanę. Za to, że miałem papiery na to, wszystko miałem, ale musieli mnie up***olić. Dlaczego? Bo są niekompetentni i uprzedzeni do takich osób jak ja. I ja im nie odpuszczę. Będę z nimi jechał. Nie odpuszczam tego na sto procent – komentował wówczas reprezentant GM2L.
Czekamy na nowe wieści od raperów.