fot. mat. pras.
Alberto i Josef Bratan na pewno nie tak wyobrażali sobie wyprawę do Ameryki Środkowej. Raperzy polecieli kręcić klipy promujące zapowiadany mixtape „Rebelianci”, ale zostali zatrzymani na lotnisku, a następnie przewiezieni na komisariat.
– Rozumiecie to, że znowu są problemy? Na lotnisku w Panamie zostaliśmy zatrzymani jako potencjalni podejrzani jakiegoś przemytu z Europy za ocean. Nasze paszporty angolskie wcale w tym nie pomagają. Czekamy na weryfikację. Zobaczymy, co z tego wyniknie. Jesteśmy na razie wk****eni. A trzeba jeszcze robić klip. Jeszcze dwa klipy – mówił Alberto.
Reprezentanci GM2L spędzili na komisariacie kilkanaście godzin, ale kilkadziesiąt minut temu dowiedzieliśmy się, że są już na wolności.
– Właśnie udało się wyjść z tego pi****lnika. Idziemy coś zjeść, bo jestem głodny. Na szczęście udało się coś wykombinować. Ambasada Angoli też pomogła – poinformował Alberto.