Wilki – „26/26”

Wataha idzie dalej.

2018.05.16

opublikował:


Wilki – „26/26”

Doskonałe podsumowanie – zgodnie z tytułem – 26-letniej kariery jednego z najważniejszych i najlepszych polskich zespołów pop-rockowych przekonuje przede wszystkim o wyjątkowości kapeli Roberta Gawlińskiego. Ale nie tylko. Słuchając 25 znanych już hitów Wilków i jednego premierowego ich nagrania można zarazem złapać małego doła – te bezpretensjonalne i zagrane z pasją szlagiery uświadamiają bowiem, w jak marnej kondycji jest polska muzyka popularnej, która chronicznie cierpi na brak tak radiowych „sztosów”, jak „N’Avoie”, „Son of The Blue Sky”, „Baśka” czy „Bohema” z repertuaru najlepszej muzycznej watahy w tym kraju.

Takie fonograficzne podsumowania, jak ta składanka Wilków inspirują do podróży w czasie, tropem muzycznych doświadczeń nie tylko samego zespołu, ale również ich lidera. Oczywiście Wilki to artystyczny byt wspólny, zbudowany na talencie takich muzyków, jak m.in. Marek Chrzanowski, Mikis Cupas, Marcin Szyszko, a później Andrzej Smolik czy Marcin Ciempiel. Jednak od samego początku aż do dziś samcem alfa w tym rockandrollowym stadzie od zawsze był Robert Gawliński – muzyk i tekściarz o nietuzinkowej wyobraźni, który odcisnął swoje artystyczne piętno na takich formacjach, jak Madame, Made In Poland czy Opera. Jednak żaden z tych projektów – pomimo, że każdy z nich cieszył się statusem kultowego – nie osiągnął takiego poziomu sukcesu, jak właśnie Wilki.

Dobrze więc się stało, że – w czasach dewaluacji dobrego, gitarowego popu, ale też pojawienia się kolejnego pokolenia nowych słuchaczy, którzy być może nie znają dorobku Wilków, Gawliński zdecydował się wreszcie w sumienny sposób przypomnieć i utrwalić karierę swojej flagowej grupy. I jest to podsumowanie znakomite, bardzo równe i „gęste” – biorąc pod uwagę skalę tej obszernej kompilacji. A wreszcie „26/26” doskonale – co nieoczywiste w przypadku takich wydawnictw z cyklu „The Best Of…” – pokazuje artystyczną ewolucję jednej z najpopularniejszych rodzimych formacji ostatnich trzech dekad.

Wszystko zaczyna się chronologicznie, a więc od mistycznych, inspirowanych wątkami zaczerpniętymi zarówno z Biblii, ale też np. mitologii Indian Ameryki Północnej utworów z czasów debiutanckiej płyty zatytułowanej po prostu „Wilki” (kompilacja „26/26” wydana została właśnie z okazji 26, rocznicy debiutu). A więc takich przebojów, jak „Eroll”, „Aborygen”, „Son Of The Blue Sky”, „Amiranda” i „Elli Lama Sabachtani”.

Słuchając ich przypominam sobie pierwsze reakcje słuchaczy, a wręcz furorę, jaką zrobił wówczas zarówno zespół, jak i sam Gawliński – bardzo natchniony i poetycki, tak inny, wyróżniający się w tamtych, zdominowanych przez muzykę postpunkową czasach. Dość powiedzieć, że na naszym rynku Wilki nie miały wówczas swojego odpowiednika – grupy, która łączyłaby w swojej twórczości gitarowe brzmienia z przebojowymi refrenami, a przede wszystkim z oryginalnymi, nieoczywistymi tekstami.

Jeszcze chyba lepiej brzmią piosenki z „Przedmieść” (1993), czyli np. „N’Avoie”, „Jeden raz odwiedzamy świat”, „Nasze przedmieścia” czy „Cień w dolinie mgieł”. Wszystkie są dowodem nie tylko geniuszu Gawlińskiego, ale również swoistej chemii między muzykami zespołu – który w późniejszych latach często zmieniał skład. Te przetasowania oczywiście wpłynęły na aktywność studyjną kapeli, która swoją trzecią płytę z oryginalnymi piosenkami, czyli „4” nagrała po 9-letniej przerwie (2002), ale nie wpłynęła na jakość „wataszej” muzyki. Kolejne lata Wilki „stemplowały” więc takimi hitami, jak „Baśka”, „Bohema” czy „Przez dziewczyny”. Piosenkami, które nie zestarzały się i nadal brzmią doskonale.

A chyba najbardziej znamienne jest to, że dziś również – nie wpadając w zasieki komercji, a jednocześnie zdobywając kolejne przyczółki wszelkich list przebojów – Wilki konsekwentnie i z taka samą pasją, jak w czasach debiutu grają swoje rozpoznawalne dźwięki. Dowodem tego świetny, przestrzenny, „lekki” i wpadający w ucho (choć przecież z konkretnym, całkiem serio i niemal intymnym tekstem) premierowy numer „Na krawędzi życia”. Jest w nim wszystko to, co najlepsze w długiej, owocnej karierze Gawlińskiego i jego przyjaciół.

Michał Soja
Ocena: 4/5
Tracklista:
CD 1
1. Eroll
2. Aborygen
3. Son Of The Blue Sky
4. Amiranda
5. Elli Lama Sabachtani
6. N’Avoie
7. Jeden raz odwiedzamy świat
8. Nasze przedmieścia
9. Cień w dolinie mgieł
10. Sen o Warszawie
11. A moje bóstwa płaczą
12. Moja Baby
13. Folkowy
CD 2
1. Baśka
2. Urke
3. Here I Am
4. Bohema
5. Słońce pokonał cień
6. Niech mówi serce
7. Love Story „Koniec Baby”
8. Czystego serca
9. Na zawsze i na wieczność
10. Przez dziewczyny
11. W drodze do marzeń
12. Świat to fajne miejsce
13. Na krawędzi życia

 

 

Polecane

Share This