fot. Andres F. Uran / Unsplash
Smutne wieści dotarły do nas z Podkarpacia. Zmarł Jaosh – weteran tamtejszej sceny rapowej, członek kultowego składu ZJS Fundament. O śmierci artysty poinformowali wczoraj jego znajomi. Klip do kawałka „4 lata” nagrany przez Jaosha i WDK był swego czas
– Piotr Jaosh Skrzela to to osoba, która zauważyła mnie jeszcze za szczyla, gdy coś tam sobie rapowałem. Nakierowywałeś, propsowałeś. Uwierzyłeś w projekt Przemyskiej Sceny Hip Hopowej dając nam duże wsparcie. ZJS Fundament to klasyk, który mocno wbił się w moją głowę i zostawił trwały ślad. Pomimo długiej i ciężkiej choroby nigdy się nie zmieniałeś. Na zawsze zapamiętam momenty naszych rozmów, koncertowych spotkań… Żegnaj Piotrek – napisał Daniel Kuraś.
– Odszedł od nas świetny raper, pionier sceny nie tylko podkarpackiej, dla mnie prywatnie jedna z niewielu osób, która uwierzyła we mnie, jak stawiałem pierwsze kroki w muzyce i z swoją marką odzieżową MC Wear, udzielił mi wsparcia, jestem dumny, że wystąpiliśmy w tym samym numerze, i cieszę się że udało nam się spotkać i pogadać na żywo na planie klipu, spoczywaj w pokoju Jaosh, dzięki za wszystko Mistrzu! – to wpis z tablicy Grzegorza Zachodniego.
Jaosh chorował na stwardnienie zanikowe boczne
Artysta zmagał się z nieuleczalną chorobą. W 2018 r. zdiagnozowano u niego stwardnienie zanikowe boczne. – Rok temu wszystko się zmieniło – zachorowałem na nieuleczalną chorobę, która każdego dnia zabiera mi część życia. Stwardnienie zanikowe boczne powoli odbiera mi niezależność, którą staram się zachować jak najdłużej! Jestem mężem, ojcem, jeszcze młodym człowiekiem. Nie chcę czekać, aż SLA przykuje mnie do łóżka, zabierze mi wszystko. Walczę, choć to bardzo trudne. Dlatego proszę o pomoc w mojej najważniejszej walce życia. To, że stanę się ciężarem dla bliskich, jest najtrudniejsze. Świadomość powoli odchodzącego zdrowia może dobić, jednak mi siłę dają synowie – dla nich walczę i chcę wygrać! Jedynym sposobem, żeby jak najdłużej powstrzymać chorobę przed inwazją w moje życie jest intensywna, codzienna rehabilitacja. Dzięki niej mogę dłużej żyć, poruszać się, oddychać… – pisał rok później artysta.