Zespół Trójki pisze list otwarty do premiera

Dziennikarze Trójki nie tracą nadziei na cud?


2020.08.31

opublikował:

Zespół Trójki pisze list otwarty do premiera

fot. Facebook / Piotr Stelmach

Przypomnijmy, że 20 sierpnia dyrektor radiowej Trójki został nagle zwolniony ze swojego stanowiska.

Kuba Strzyczkowski, pracujący w Trójce od trzech dekad, a dyrektorujący jej od niespełna trzech miesięcy dziennikarz stracił swoją posadę. Mało tego – na godzinę przed rozpoczęciem jego audycji „Zapraszamy do Trójki” program został zdjęty z anteny.

Strzyczkowski w czwartek poszedł do prezes Kamińskiej z propozycją nowej ramówki. Zamiast akceptacji dostał dymisję – komentowała na łamach Wyborczej.pl Agnieszka Kublik, idealnie streszczając sytuację w Programie III.

Dlaczego zarząd Polskiego Radia odwołał Strzyczkowskiego? Redakcja Press.pl cytuje, że stało się to „z powodu naruszeń regulaminu i procedur wewnętrznych Spółki oraz przekraczania kompetencji i pełnomocnictw”. Nowym dyrektorem anteny został Michał Narkiewicz-Jodko.

Teraz na Facebooku Piotr Stelmacha, dziennikarza od lat związanego z Programem III PR możemy przeczytać list otwarty „zespołu Trójki” do Ministra Kultury I Dziedzictw Narodowego, profesora Piotra Glińskiego.

List Otwarty

Szanowny Panie Premierze

Zwracamy się do Pana, do Ministra Kultury, jako że jednocześnie sprawuje Pan nadzór właścicielski nad spółką Polskie Radio S.A. Prosimy o zatrzymanie działań, które doszczętnie niszczą dorobek i blisko 60 letnią historię i zaufanie słuchaczy Programu III Polskiego Radia.

W maju tego roku zarząd Polskiego Radia, wiedziony chęcią cenzurowania wszystkiego co jest prezentowane na antenie, włącznie z piosenkami, obrzucając pracowników i współpracowników nieprawdziwymi oskarżeniami, doprowadził do katastrofy programu. Zrujnowano ramówkę, zrujnowano strukturę redakcji, doprowadzono do sytuacji, w której nie było nikogo, kto usiadłby przed mikrofonem. Na antenie nadawana była tylko muzyka, zabrakło tego, co jest kwintesencją radia – słowa. Od programu odwróciła się większość artystów i dziennikarzy. Spółka Polskie Radio S.A. poniosła olbrzymie straty wizerunkowe i liczone w miliony złotych miesięcznie straty finansowe, bowiem zaczęły pojawiać się także deklaracje reklamodawców i sponsorów, że nie chcą być z instytucją w żaden sposób kojarzeni.

W tych dramatycznych okolicznościach na stanowisko dyrektora, redaktora naczelnego powołany został Jakub Strzyczkowski. Podjął się on wyzwania wydawałoby się niemożliwego do realizacji, czyli odbudowy programu i jego wizerunku. Jego dorobek, wieloletnia praca w radiu, dająca słuchaczom audycje na najwyższym poziomie, pozwoliła na zjednanie i zmobilizowanie rozbitego zespołu i rozpoczęcie odbudowy tego, co zostało przez zarząd spółki doszczętnie zniszczone. Na antenę sukcesywnie wracały cenione przez słuchaczy audycje, przed mikrofon – cenieni dziennikarze. Sygnały od słuchaczy były jednoznaczne – wspierali nas, choć nie do końca dowierzali, że to może się udać i obawiali się, że ta ciężka praca zostanie w pewnym momencie zaprzepaszczona. Do programu zaczęli garnąć się także nowi dziennikarze chcący z nami współpracować i powoli wracali artyści. Zespół wraz z dyrektorem Strzyczkowskim w niewyobrażalnym trudzie, pracując od rana do wieczora odbudowywał ramówkę, przygotowywał program na jesień, kiedy to zamierzaliśmy wystartować z dopracowanym do końca programem i kampanią promocyjną. Zarząd Polskiego Radia, któremu powinno zależeć na szybkiej odbudowie marki robił wszystko, by utrudnić pracę dyrekcji programu III. Wszelkie formalności, które powinny być załatwiane w strukturach spółki rutynowo, grzęzły i trwały ponad miarę. Zarząd, mimo kilku wniosków, nie chciał zdjąć ze stanowiska wicedyrektora Mirosława Rogalskiego, który stracił zaufanie zespołu. Formalnie więc Polskie Radio utrzymywało dyrektora, który nic nie robił. Nie chciano także powołać na stanowisko wicedyrektora Piotra Majewskiego, który mimo to włączył się bardzo wydatnie i twórczo w budowanie struktury programu. Zarząd nie chciał wreszcie zatwierdzić wybranych przez zespoły redakcyjne kierowników, którzy mimo to podjęli obowiązki, bo konieczne było zorganizowanie pracy redakcji, jak też wykonywanie wszelkich czynności związanych ze sprawami personalnymi i płacowymi wynikającymi ze struktury spółki.

W połowie sierpnia dyrektor Jakub Strzyczkowski przedstawił zarządowi wypracowaną w programie koncepcję ramówki jesiennej oraz propozycje kampanii promującej.
W odpowiedzi został odwołany, a władzę w programie powierzono osobom, które takiej koncepcji nie mają. W ciągu jednego dnia budowaną przez ostatnie miesiące ramówkę zniszczono. Zarząd Polskiego Radia postanowił zmarnować całą naszą ciężką pracę motywując to tym, że dyrektor naruszył regulamin spółki i przekraczał pełnomocnictwa. Skonstruowano zarzut, że program osiągnął najniższe wyniki słuchalności w historii. Zarzut kuriozalny, bo obecne wyniki słuchalności są odzwierciedleniem tego, co działo się z programem zanim Jakub Strzyczkowski został dyrektorem. Mówiąc wprost – jest to zarzut pod adresem Zarządu, który przez ostatnie miesiące kierował instytucją w sposób urągający zasadom zdrowego rozsądku, doprowadzając Program III na skraj upadku, zresztą nie tylko Program III. Badania, na które powołuje się pani prezes obejmują trzymiesięczny okres, w który wchodzi też czas, gdy dyrektor Strzyczkowski nie zarządzał programem. Wyniki te porównuje do tego samego okresu z lat poprzednich. Czyli do działań zarządu z poprzednich miesięcy. A to właśnie one prowadziły do ciągłego spadku słuchalności. W ciągu niecałych trzech miesięcy skutków takiej destrukcji nie da się odwrócić.

W czwartek ubiegłego tygodnia dokonano desantu na antenę. Zdjęto przygotowane już audycje na kilkadziesiąt minut przed ich rozpoczęciem. Osoby, które miały jak zwykle usiąść przed mikrofonem, zastąpiono ludźmi spoza programu. Nowi dyrektorzy są aktywni na forach społecznościowych, nie rozmawiają za to z zespołem. Panuje chaos informacyjny i powraca zła atmosfera wokół programu. Pada zapowiedź zmiany nazwy stacji, następnego dnia informacja jest dementowana. Podawane są informacje o powrocie czy współpracy z kolejnymi dziennikarzami, po czym oni sami prostują te doniesienia. Mimo próśb i wbrew zasadom zarządzania, dyrekcja do tej pory nie spotkała się z zespołem. W rozmowach korytarzowych wykazuje się kompletnym brakiem znajomości struktury programu, struktury ramówki, a nawet liczby zatrudnionych dziennikarzy. Nie ma pojęcia o pracy reporterów i redakcji. I co najciekawsze – boi się opinii słuchaczy, bowiem od razu kategorycznie zakazała emisji telefonów i cytowania listów elektronicznych. A oni w miażdżący sposób oceniają takie działania i odsuwają się od Programu III, którego do tej pory byli wiernymi słuchaczami.

Szanowny Panie Premierze, jako zespól dziennikarski, któremu zależy na zbudowaniu wspaniałej, cieszącej się zaufaniem słuchaczy stacji radiofonii publicznej, która będzie rzetelnie przedstawiała fakty i wszystkie strony publicznej debaty, która będzie uczestniczyła w życiu kulturalnym kraju, kreowała, jak do tej pory, gusty i wrażliwość na sztukę, która miała szanse powrotu do roli medium kulturotwórczego i opiniotwórczego prosimy o pomoc w zatrzymaniu destrukcji, z jaką mamy do czynienia w ostatnich dniach. Prosimy o przywrócenie na stanowisko dyrektora redaktora naczelnego Jakuba Strzyczkowskiego, by mógł on, wraz ze stworzonym przez siebie na nowo zespołem, dokończyć pracę, którą przed niespełna trzema miesiącami rozpoczął i która zaczynała przynosić efekty.

Z wyrazami szacunku
Zespół Trójki

Warszawa 28.08.2020
Wicepremier, Minister Kultury
I Dziedzictwa Narodowego
Prof. Piotr Gliński

Opublikowany przez Piotra Stelmacha Piątek, 28 sierpnia 2020

Źrodło: Facebook

Polecane