Foto: lan MESSER
Na rynku pojawiło się właśnie nowe wydawnictwo Johnny’ego Casha. Jego premierze towarzyszy publikacja teledysku do otwierającego krążek utworu „Hello Out There”. W klipie wystąpiła Grace June Cash, najmłodsza wnuczka Johnny’ego i June Carter Cash.
W „Hello Out There” Johnny brzmi w nim, jakby z zaświatów ubolewał nad kondycją ludzkości i stanem świata. Utwór wspaniale się rozwija, rozbrzmiewa w nim kosmiczna gitara Marty’ego Stuarta, do tego pojawiają się smyczki, pedal steel guitar, dudniąca perkusja, anielskie głosy, a nad wszystkim unosi się głos Johnny’ego. Całość plasuje się gdzieś między kosmicznym country a gospel. Cash nagrał tę piosenkę tuż przed tym, jak U2 zaprosili go do nagrania zamykającego krążek „Zooropa” utworu „The Wanderer”. – Jestem przekonany, że tata napisał tę piosenkę o statku kosmicznym Voyager, ponieważ ona powstała mniej więcej w okolicy jego startu. Pamiętam, jak na początku lat 80. śpiewał mi ją – wspomina syn artysty John, który nadzorował prace nad nowym wydawnictwem.
W teledysku autorstwa Matta Paskerta (Morgan Wallen, Jason Aldean, Larry Fleet) wystąpiła sześcioletnia Grace June Cash, córka Johna i jego żony Any Cristiny Cash. W czarno-białym klipie Grace wyrusza, by samodzielnie przeżyć przygodę, po czym trafia do Cash Cabin, wyjątkowej przestrzeni w Hendersonville w stanie Tennessee, gdzie Johnny pisał i nagrywał piosenki. Tam dziewczyna łączy się z dziadkami, których nigdy nie znała, odkrywając rodzinne skarby, zdjęcia oraz osobiste rzeczy Johnny’ego i June. Duchy dziadków przywoływane za pomocą różnych przedmiotów – wędki, biurka, przenośnego magnetofonu Ampex, gitary Martin Parlor czy fortepianu Steinwaya z 1890 r. Jedno z ostatnich ujęć subtelnie ukazuje przejmującą więź rodzinną, która przetrwała wiele pokoleń.
– To czarno-biały film, ale na samym końcu widać piękne niebieskie oczy mojej córki, które są takie same jak oczy mojej matki. Nie mogę powstrzymać się od płaczu za każdym razem, gdy go oglądam – przyznaje John Cash.
– Wyreżyserowanie teledysku do „Hello Out There” i przygotowanie oprawy wizualnej albumu „Songwriter” było dla mnie nieoczekiwanym, a przy tym ogromnym zaszczytem – powiedział Matt Paskert. – Tym, co naprawdę wyróżniało ten projekt, było nasze zaangażowanie w uhonorowanie spuścizny Johnny’ego Casha. Mieliśmy przywilej filmowania na terenie posiadłości rodziny Cashów z udziałem Grace June Cash, która jest podobna do swojej babci – dodał.
Album „Songwriter” zawiera 11 piosenek napisanych wyłącznie przez Johnny’ego Casha, jednego z najwybitniejszych amerykańskich songwriterów i gawędziarzy. Skupiona na talencie Casha, złożona z 11 utworów kompilacja ukazuje szeroki wachlarz możliwości artysty, który doskonale odnajdywał się w piosenkach o miłości, rodzinie, smutku, pięknie duchowym zbawieniu, przetrwaniu i odkupieniu, podlewając je szczyptą humoru, z którego był powszechnie znany. Wszystko to oczywiście zaśpiewane jego niepowtarzalnym, charakterystycznym, dźwięcznym głosem.
Na początku 1993 r. legendarny Johnny Cash miał okres między zakończeniem jednego kontraktu płytowego, a podpisaniem drugiego. Będący wówczas na scenie od niemal 40 lat artysta nagrał w LSI Studios demo z piosenkami, które pisał przez wiele lat. Właścicielami LSI byli wówczas córka Casha Rosey i zięć artysty, Mike Daniels. Johnny chciał wesprzeć rodzinę finansowo, a przy okazji nagrać kilka ważnych dla niego piosenek. Niedługo po owocnej sesji poznał producenta Ricka Rubina. Zarejestrowane nagrania trafiły wówczas na półkę, a panowie skupili się na owocnej współpracy, która ożywiła karierę Człowieka w czerni aż do końca jego życia.
30 lat później John Carter Cash, syn Johnny’ego i June Carter Cash ponownie odkrył te skupione na potężnym, nieskazitelnym wokalu Casha i jego gitarze akustycznej piosenki. John wspólnie z producentem Davidem „Fergiem” Fergusonem zaprosili starannie wyselekcjonowaną grupę muzyków, którzy występowali z Cashem, m.in. gitarzystę Marty’ego Stuarta i nieżyjącego już basistę Dave’a Roe, perkusistę Pete’a Abbotta i kilku innych do Cash Cabin.
„Songwriter” jest dostępny w digitalu, na płycie CD oraz na płytach winylowych – zarówno na klasycznym czarnym dysku, jak i w kilku limitowanych wariantach kolorystycznych.