– Mam szczęście, że pozostał mi taka umiejętność zachwytu – powiedział McCartney w rozmowie z „Metro”. – Oglądałem ostatnio książkę George`a Harrisona dołączoną do filmu Martina Scorsese pt. „Living In The Material World”. Otworzyłem ją na zdjęciu, które George zrobił nam na pokładzie samolotu. Wspomnienia natychmiast powróciły. „Naprawdę tam byłem, w The Beatles? Niesamowite!”, myślałem. To może głupie, ale po raz pierwszy towarzyszyło mi takie szczęście.