fot. P. Tarasewicz
Już w tym miesiącu Sejm ma się zająć projektem ustawy „w obronie chrześcijan”. Proponowane przez Solidarną Polskę (choć partia właśnie ogłosiła zmianę nazwy na Suwerenną Polskę) zmiany mają – przynajmniej według Ordo Iuris – „umożliwić skuteczniejszą ochronę wolności religijnej w Polsce”. Tyle że zdaniem przeciwników projektu przepisy zamiast kogokolwiek chronić, będą ograniczały wolność słowa i piętnowały wszelkie próby występowania przeciw chrześcijaństwu.
Łukasz Woźnicki przybliżając szczegóły proponowanych zmian sugeruje, że jeśli ustawa wejdzie w życie, „każdy koncert Nergala z Biblią będzie przestępstwem”. Tyle że samego Nergala to już bardziej bawi niż napawa strachem. Muzyk skomentował projekt na swoim instagramowym profilu, przypominając, że mimo kilku pozwów przeciw niemu nadal nikt nie podał definicji uczuć religijnych, dlatego nie skazano go jeszcze za ich obrazę, a także pisząc:
– Wygląda na to, że przegapili pociąg… Księga kłamstw (tak Nergal nazywa Biblię – przyp. red.) jest już dawno passe, teraz na scenie… piję prosecco.
Wyświetl ten post na Instagramie
