Raper podpisał kontrakt z FBT w 1995 roku, na długo przed zdobyciem międzynarodowej popularności. Trzy lata później prawa do nagrań Ema przejął koncern Universal. Wedle umowy zawartej między wytwórniami, FBT miało otrzymywać część zysków ze sprzedaży nagrań artysty.
Problem pojawił się, gdy do powszechnego obiegu wszedł tzw. „cyfrowy format” i kupowanie muzyki przez internet. Universal przekonywało przed sądem, iż ten sposób zarabiania na nagraniach Eminema nie był brany pod uwagę przy zawieraniu kontraktu z FBT.
Sąd pierwszej instancji uwierzył obecnej wytwórni Eminema i w marcu tego roku wydał wyrok korzystny dla niej. FBT złożyło jednak apelację do Sądu Okręgowego w Kalifornii. Tu Universal już przegrał.
Oznacza to, iż koncern będzie musiał wypłacić byłemu wydawcy Eminema kilka milionów dolarów.