fot. P. Tarasewicz
Tegoroczna edycja festiwalu Astroworld Travisa Scotta zakończyła się gigantyczną tragedią. Już pierwszego dnia odbywającą się w Houston imprezę trzeba było przerwać, ponieważ w wyniku naporu tłumu na barierki zginęło 10 osób, a ponad 300 zostało rannych.
Do koszmarnych wydarzeń doszło w trakcie koncertu współorganizatora i jednocześnie gwiazdy wydarzenia. W mediach atakowano Scotta za to, że nie zareagował w Porę, ale raper stojąc na oświetlonej sceny po prostu nie widział dantejskich scen rozgrywających się na dole. Raper złożył kondolencje rodzinom ofiar i zadeklarował, że opłaci pochówki zmarłych.
Astroworld już kilka godzin przed tragedią jawiło się jako niezbyt bezpieczne miejsce. Publikowane w godzinach popołudniowych nagrania przedstawiały m.in. fanów demolujących bramki bezpieczeństwa. Przeciwko organizatorom złożono ponad 140 pozwów, w większości z nich raper figuruje jako jedna z pozwanych stron. Tymczasem CNN informuje, że Travis w odpowiedzi na kolejne pozwy zaprzecza, jakoby miał się dopuścić jakichkolwiek zaniedbań. Raper nie czuje się winny tragedii zarówno jako artysta jak i jeden z organizatorów.