foto: Karol Makurat / tarakum.pl
We wtorek rano zmarł Ozzy Osbourne. Artysta miał 76 lat. Niespełna dwa tygodnie przed śmiercią Ozzy i Black Sabbath pożegnali się z fanami koncertem „Back To The Beginning” na stadionie Villa Park w Birmingham.
Niedługo po ogłoszeniu koncertu poinformowano, że Ozzy nie da rady zaśpiewać całości, ponieważ nie pozwala na to jego zdrowie. Finalnie artysta wykonał dwa krótkie sety – z solowym zespołem i z Sabbathami.
„Poszło nieźle, prawda?”
Ozzy i Tony Iommi mieli ze sobą kontakt do samego końca. Iommi zdradził, że dzień przed śmiercią dostał SMS od Osbourne’a. Jednak to właśnie w trakcie „Back To The Beginning” widzieli się po raz ostatni, a za kulisami koncertu ostatni raz rozmawiali twarzą w twarz. Po koncercie każdy z muzyków udał się do swojej garderoby. W pewnym momencie w pomieszczeniu zajmowanym przez gitarzystę pojawił się Ozzy.
– Przywieźli go na wózku, żeby się pożegnał, zanim wyjedzie. Rozmawialiśmy chwilę, wyglądał OK, cieszył się. Powiedział: „Poszło nieźle, prawda?”. A ja odpowiedziałem: „Tak, prawda” – relacjonuje Tony Iommi.