02.10.1951 – Urodził się w angielskim Wallsend jako Gordon Matthew Summer, co akurat niekoniecznie musi coś mówić ludziom, którzy nie śledzą jego kariery. Co innego, jeśli przedstawimy go za pomocą pseudonimu. Sting, bo o nim mowa, kończy dzisiaj 61 lat. Wokalista, basista, kompozytor oraz aktor odniósł wielki sukces, zarówno ze Stewartem Copelandem i Andym Summersem jako The Police, jak i jako artysta solowy .Nie obce są mu takie gatunki jak rock, reggae, jazz czy soul. Mijają lata, a Sting ciągle cieszy się wielką popularnością, o czym świadczy sprzedaż jego albumów oraz frekwencja podczas koncertów, także tych w Polsce, którą muzyk, ku wielkiej uciesze fanów, zwykł ostatnio często odwiedzać. W ślady taty idą również dzieci. Najstarszy syn Stinga, Joe Summer jest liderem grupy Fiction Plane, natomiast córka Eliot Paulina „Coco” Summer stoi na czele zespołu I Blame Coco, gdzie… łączy śpiew z grą na basie.
02.10.1995 – Gdy w 1993r. Bruce Dickinson opuścił szeregi Iron Maiden, duża część fanów postrzegało to jako katastrofę. W momencie, gdy ogłoszono, że nowym wokalistą będzie Blaze Bayley, wielbiciele grupy zastanawiali się, jakie będą owoce współpracy. Kiedy w końcu 2 października 1995r. ukazał się album pt. „The X Factor”, wiele osób poczuło duży zawód. Zespół postawił tym razem w znacznej mierze na kompozycje ponure i posępne (co w pewnym sensie było spowodowane dość nieciekawym okresem w życiu Steve`a Harrisa, basisty i głównego kompozytora). Również głos Bayley`a pozostawiał wiele do życzenia, szczególnie gdy zestawić go z możliwościami poprzednika. Ostatecznie płyta nie zyskała zbyt wielkiego uznania w oczach krytyków i publiczności, a Blaze po nagraniu jeszcze jednego krążka, ustąpił ze stanowiska wokalisty, na które wrócił Dickinson. Co ciekawe, grupie dalej zdarzało się wykonywać takie utwory jak „Sign Of The Cross”, „Man On The Edge” czy „Lord Of The Flies”, które spotykały się z entuzjastycznym przyjęciem fanów.
02.10.2000 – Tego dnia miała miejsce premiera czwartego albumu Radiohead. „Kid A” był sporym zaskoczeniem dla tych, którzy oczekiwali drugiego „Ok Computer”. Zespół tym razem zaproponował eksperymenty elektroniką, z wpływami m.in. krautrocka czy jazzu. Nie przeszkodziło to jednak płycie w debiucie na szczycie zestawienia Billboard 200 oraz zawędrowaniu na pierwsze miejsca list w pięciu innych krajach. Krążek zawiera m.in. takie piosenki jak „Idioteque”, „Everything in Its Right Place” czy tytułowa, które mają mocną pozycję w koncertowym repertuarze Thoma Yorka i spółki.