– Czuję się, jakbym miał za sobą długi pobyt w więzieniu – powiedział Skinner. – To już koniec The Streets, nie byłbym w stanie zrobić lepszego albumu. I to jest wspaniałe uczucie. Przychodzi taki czas, gdy cieszysz się ogromną popularnością, masz mnóstwo pieniędzy, otacza cię istne szaleństwo i najchętniej byś ze sobą skończył.
– Czuję ulgę, że już nigdy więcej nie będę musiał grać w tę grę. Czuję ulgę, że mogę być poza cyklem tradycyjnych albumów. Teraz mogę robić, co chcę – dodał artysta.