Game znalazł się tam w związku z pobiciem, jakiego jego ochroniarze dopuścili się na mężczyźnie podczas koncertu w Liverpoolu. Raper grał w tamtejszej O2 Academy. Po koncercie podszedł do niego jeden z fanów z prośbą o zrobienie wspólnego zdjęcia. Według świadków, reakcja ochroniarzy artysty była bardzo brutalna. „Zaatakowali go, gdy tylko wyjął aparat”, zeznawał jeden z obecnych magazynowi „Daily Star”.
Game nie wysunął póki co oficjalnego stanowiska w tej sprawie.
W międzyczasie raper kontynuuje swoją muzyczną krucjatę przeciwko Jay-Z. Ostatnio muzyk z Compton zawitał do Londynu i razem z tamtejszą publicznością skandował stałe już na swoich występach hasło „Fuck Jay-Z!”: