– Jay-Z wspiął się na poziom niedostępny dla nikogo innego. Robił i robi to lepiej niż ktokolwiek inny. Master P wyszedł z getta i został hip-hopowym potentatem – wylicza autor singla „Live Your Life”. – Podziwiam też Russella Simmonsa [legendarnego współzałożyciela wytwórni Def Jam – przyp. red.]. On to wszystko rozpoczął i wciąż tu jest. Will Smith to też gość godny naśladowania. Z rapowania przeszedł na aktorstwo, ale zrobił to w gwiazdorskim stylu.
– U Diddy`ego odnajduję pewne podobieństwa do siebie samego; ta sama zarozumiałość, pompatyczność i arogancja, przy jednoczesnym zachowaniu jakiejś pokory. Potrafi sobie zdać sprawę i szybko zareagować, gdy coś ważnego dzieje się bez jego wiedzy – nawet jeśli czuje się kimś lepszym od innych – dodał T.I.