fot. Karol Makurat / @tarakum_photography
Wraz z zakończeniem Open’era Alter Art ogłosił daty przyszłorocznej edycji. w 2024 r. organizatorzy zapraszają do Gdyni w dniach 3-6 lipca. Wkrótce ruszy sprzedaż karnetów i… niestety, nie zapowiada się, by były tańsze niż w tym roku. W trakcie konferencji prasowej towarzyszącej festiwalowi Mikołaj Ziółkowski mówił o przyczynach rosnących kosztów, uderzając w rząd.
– Nie było gorszego momentu w historii dla polskiej kultury. (…) Pieniądze poszły na wille i układy. Cofamy się w rozwoju. Degradacja kulturowa jest totalna. Samorządom nigdy nie było tak ciężko – mówił cytowany przez Interię Ziółkowski.
Na tegorocznym Open’erze bawiło się ok. 110 tys. widzów, czyli aż o 40 tys. mniej niż w 2022 r. Organizator komentuje frekwencję w następujący sposób: – Mamy obecnie na festiwalach czas, po wybitnym roku 2022, i mowa tutaj o całej Europie, gdzie wydarzenia były przekładane, a publiczność bardzo chciała się na nich pojawić. My powróciliśmy do sytuacji w miarę standardowej w kontekście organizowania festiwali, natomiast z zupełnie nowymi czynnikami. Mowa tutaj o nieprawdopodobnie dużych kosztach, które wzrosły w kilku obszarach kilkukrotnie, więc budowanie tego typu przedsięwzięcia oznacza ponad dwukrotnie wyższy budżet.
Ceny biletów i karnetów dla wielu widzów są barierą nie do przeskoczenia, ale z drugiej strony coraz więcej osób jest zainteresowanych uczestnictwem w koncertach i festiwalach, co sprawia, że wejściówki i tak sprzedają się bardzo dobrze.
– Ludzi na koncertach w ogóle jest obecnie najwięcej w historii, o czym świadczą, nie szukając daleko, wyniki trasy Taylor Swift, która będzie najbardziej dochodowym tournee w historii, gdzie w wielu krajach, również w Polsce zainteresowanie mocno przewyższa liczbę biletów, które są w sprzedaży, a jak wiemy w samych Stanach 14 milionów próbowało kupić bilet. Zgadzam się, że jest w wielu dziedzinach życia postpandemiczne, pokryzysowe rozedrganie i uważam, że wybronią się festiwale z najlepszą ofertą, najciekawsze i przyjaźnie zorganizowane – mówi Mikołaj Ziółkowski.