Smolasty odpowiada na krytykę po występie na Fame MMA

"Każdemu polecam jeszcze raz sprawdzić mój występ raz to cofnąć te słowa".


2021.05.17

opublikował:

Smolasty odpowiada na krytykę po występie na Fame MMA

Foto: P. Tarasewicz / CGM.PL

Podczas sobotniej gali Fame MMA 10 Smolasty poinformował, że będzie walczył na „jedenastce”. Z kim? Tego na razie nie wiemy. Póki co artysta pojawił się na wydarzeniu, by wykonać medley piosenek, na który złożyły się „Tequila”, „Fiesta” Deemza, „Uzależniony” i „Tyson Fury”. Niestety, nie wszystkim wykonanie Smolastego się spodobało. W sieci nie brak głosów sugerujących, że artysta śpiewał z playbacku. Co na to sam zainteresowany?

Jest jakaś grupa ludzi, zwłaszcza starszych, zwłaszcza na Facebooku, którzy piszą, że fajny playback czy coś tego typu. Ja absolutnie nie grałem żadnego playbacku. Jeśli ktoś nie wierzy, to niech jeszcze raz obczai sobie ten występ. Miałem tylko z tyłu wokale ściszone. Tak się robi na świecie generalnie. Nikt już nie śpiewa z czystym bitem, bo to nie ma sensu. Fajnie jest mieć z tyłu delikatny wokal, ponieważ można się nie wy***ać, jeśli chodzi o rytmikę i wszystko, natomiast ja grałem na żywo, totalnie na żywo, co jeszcze jest słychać, np. w momentach, gdy odkładałem mikrofon od ust, gdy zostawał tylko bit i cichutki wokal. Każdemu polecam jeszcze raz sprawdzić mój występ raz to cofnąć te słowa – komentuje w stories na Instagramie.

Sprawdź także: Peja wskazał najlepszego rapera, jaki był kiedykolwiek związany z BOR

Choć tegoroczny „Ghetto Playboy” jest niezależnym wydawnictwem Smolastego, artysta na co dzień jest związany z Warnerem, pod skrzydła którego trafił dzięki Redowi. Artysta zdradził jakiś czas temu, jak wyglądał proces przedstawiania go szefostwu labelu.

Red bardzo mi pomógł z wytwórnią. On był gościem, który ze mną poszedł do wytwórni, po prostu wszedł z buta i powiedział – macie go k***a podpisać. To było normalnie jak w jakimś filmie amerykańskim. Oczywiście to było wszystko w przyjacielskim klimacie. RED to powiedział z przymrużeniem oka, ale jego charyzma spowodowała, że uwierzyli mu od razu. Posłuchali paru numerów z YouTube’a i tak podpisaliśmy kontrakt z Warnerem. I zaraz po tym moje numery zaczęły wpadać do radia i na rotacje na przykład do Eski TV – wspominał Smolasty.

Polecane