fot. fb.com/afterek.club
Wygląda na to, że wbrew zapowiedziom wydany pod koniec lipca album „Kołysanki dla ulicy” nie jest ostatnim polskojęzycznym projektem Sentino. Kolejna płyta ma się ukazać jeszcze w tym roku. Sentino wielokrotnie odgrażał, że się, że nie zniknie z polskiej sceny, ale nadal coś go tutaj trzyma. Co takiego? Wygląda na to, że miłość i szacunek do fanów, bo na pewno nie pieniądze. Tak przynajmniej wynika z jego ostatniego live’a, podczas którego raper odniósł się do dochodów ze streamingu. Nie od dziś wiadomo, że platformy wypłacają różne stawki w różnych krajach, o czym Alvarez przypomina, mówiąc:
– My nie jesteśmy po to, żeby zapełniać aplikacje, czy zarabiać jakieś grosze, jak z polskiego Spotify, gdzie za milion wyświetleń dostajesz 1200 euro. Ja tego nie potrzebuję. Ja 1200 euro mogę komuś z gardła wyciągnąć, jak będę chciał – stwierdził raper.
Jedną z poruszonych przez Sentino kwestii był wspominany niemal przy każdej okazji wpływ artysty na polski rap. Sentino kolejny raz przypomniał wszystkim dookoła, że to on, Malik i Diho stworzyli współczesne polskie brzmienie, a przed nimi była tutaj tylko pustynia. Raper zdradził także, że w przeszłości chciał podpisać kontrakt z Francuzem, ale „pozwolił” mu związać się z GM2L.
– Tyle samo ile zawdzięczam Dihowi, Malik zawdzięcza nam i ja jemu z powrotem. My wszyscy razem to stworzyliśmy. On to pociągnął dalej i odkrył Alberto. Ja przez dłuższy czas chciałem podpisać Francuza, ale zrozumiałem, że lepszy wybór dla niego jak będzie z nimi – skomentował Sentino.