Oto co odpowiada sama artystka zapytana o jej miłość do filmu:
Reżyseria teatralna czy filmowa?
Raczej filmowa. Kiedyś może wybrałabym teatr, ale dzisiaj film, bo to zupełnie inna, bardziej naturalna ekspresja. Myślę, że reżyseria filmowa daje też więcej możliwości wykazania się.
Podobno lubisz włoskie kino?
Bardzo! Od Felliniego po Zefirellego. I zdecydowanie wolę stare kino. Oglądam te filmy od dziecka, wychowałam się na nich. Zresztą rodzice wychowali mnie pod względem kulturowym w dość szczególny sposób…
…za dużo opery, ale filmu w sam raz?
Opery trochę za dużo, to fakt (śmiech). Teraz oczywiście trochę się z tego śmieję, ale na pewno w dużym stopniu ukształtowało to moją osobowość. Wychowana w takiej rodzinie nie wpadałbym na to, żeby zająć się na przykład medycyną. Mój ojciec, który jest wielkim fanem starego kina, zawsze pokazywał mi filmy z Marylin Monroe, Alainem Delonem, Marlonem Brando, zresztą „Ostatnie tango w Paryżu” to mój ulubiony film. Lubię też filmy Felliniego i mogłabym je oglądać od rana do wieczora. To do tego stopnia ukształtowało mój smak filmowy, że kiedy dzisiaj idę do kina, nic mi się nie podoba.
Mam straszny problem z rówieśnikami i często czuję się wśród znajomych jak ufoludek, bo nikt z nich nie ogląda takich filmów.
Gdybyś realizowała własne filmy, pisałabyś do nich scenariusze?
Do niektórych filmów na pewno. Chyba że jakiś scenariusz spodobałby mi się na tyle, że chciałbym go zrealizować. Czasem reżyser ma przed sobą tekst, na przykład książkę, który bardzo mu się spodobała i wtedy rodzi się pomysł, jak to nakręcić. Sama czytam dużo książek i kiedy któraś mnie zachwyci, sprawdzam natychmiast, czy została już przeniesiona na ekran. Jeśli nie – zaraz to sobie zapisuję, bo może kiedyś mi się uda… Trzeba w to wierzyć. Od dziecka wierzyłam, że będę śpiewać i moje życie zmierza teraz w tę stronę. Czyli trzeba marzyć i działać. Wszystko zależy od nas, od tego, co jest w naszych głowach. Mam wrażenie, że tak, jak my ukształtujemy sobie nasz świat, tak i on później nas prowadzi.
Myślę, że spokojnie zdążę zrobić studia na ASP, a później reżyserię. Chciałabym wcześniej zdobyć różne doświadczenia. Uważam, że nie ma sensu być reżyserem w wieku 20. lat. Co to za reżyser? Skoro sam jeszcze życia nie przeżył, to jak mógłby je pokazywać w swoich filmach? A fotografia będzie dla mnie wstępem do reżyserii…
***
Dla przypomnienia – premiera płyty Sashy – zatytułowanej po prostu Sasha, zaplanowana jest na 21 września!