Nie da się ukryć, iż współcześnie, scena hiphopowa stanowi jeden z najbardziej prężnych nurtów muzyki w Polsce, zaś dokonujący się obecnie na naszych oczach sukces filmu o Paktofonice „Jesteś Bogiem” Leszka Dawida (już ponad milion widzów), jedynie to uczucie potęguje. Ogólnie przyjęło się, że początki rapu nad Wisłą to rok 1995 i pierwsze płyty Kielczan – Liroya („Alboom”) i Wzgórza Ya-Pa 3. Niektórzy wskazują na Kazika Staszewskiego, który nie nazywając się stricte raperem, wydał w 1991 roku album „Spalam się”, który był ewidentnie inspirowany bardzo popularnym już wówczas w USA hip-hopem.
Oto lista dziesięciu polskich utworów, które powstały przed rokiem 1995, a jednak, w mniej lub bardziej świadomy sposób czerpały stylistycznie z dziedzictwa amerykańskiej sceny hip-hop. Nie jest to zestawienie kompletne, a jedynie subiektywny wybór najważniejszych utworów i albumów, które były jutrzenką dzisiejszej popularności tego nurtu muzycznego w Polsce.
Od razu zaznaczam, iż jestem świadom faktu, że nie sposób porównywać niniejszych nagrań z dziełami współczesnej, polskiej sceny hip-hopowej, dlatego apeluję do ortodoksyjnych fanów tego gatunku o wyrozumiałość i nutkę ciekawości muzycznego archeologa.
1983
Kombi – „Nie poddawaj się”.
Chociaż dziś trudno w to uwierzyć, kiedyś zespół Kombi (jeszcze przez jedno „i”) wyznaczał trendy w muzyce pop. Nagrany w 1983, a wydany rok później krążek „Nowy rozdział” prezentował nowe, elektroniczne oblicze zespołu. Uzbrojony w automat perkusyjny i syntezatory zespół, wykorzystał tu nawet komputer Commodore 64 do obróbki ścieżek. Numer dwa na płycie „Nie poddawaj się”, to prawdopodobnie pierwszy przykład krajowego rapu w wykonaniu Grzegorza Skawińskiego (sic!). Oczywiście utwór ma niewiele wspólnego ze współczesnymi kawałkami polskich hiphopowców, jednak przyglądając się utworom Grandmastera Flasha i formacji Whodini sprzed niemal 30 lat, można podejrzewać tu świadomą inspirację.
1984
Franek Kimono – „Break Dance”
Piotr Fronczewski jest ojcem polskiego hip-hopu – powtarzali fani polskiej muzyki rapowanej, odkrywając w erze YouTube`a i iPoda płytę Franka Kimono. Pogląd o pionierskości odtwórcy roli Pana Kleksa w temacie rapu, lansowali w szczególności członkowie Zip Składu – Sokół i Pono, którzy zaprosili nawet Piotra Fronczewskiego do gościnnego udziału w swoim hicie z 2008 roku – „W aucie”. Żartobliwie nawiązujący do pachnącego Pewexem i Baltoną przepychu lat 80. utwór, stał się niekwestionowanym przebojem internetu – do dziś na oficjalnym kanale klip obejrzano niemal 15 milionów razy. Sam Fronczewski podkreślał, że nagrywając Franka Kimono nie miał zielonego pojęcia o zjawisku takim jak rap czy hip-hop, jednak słuchając utworu „Break Dance” zaczynamy mieć pewne wątpliwości.
1987
Deuter – „Nie ma ciszy w bloku”
Krótki utwór punkowej grupy Deuter z albumu „1987”, zdradza już ewidentną inspirację rapem zza Oceanu. Imitacja skreczu poprzez powtarzanie ścieżki wokalnej, rytmicznie wyklaskiwany rytm i dźwięk milicyjnego sygnału, to porcja naprawdę solidnego ulicznego rapu Made in PRL. Rap stał się silną inspiracją dla Maxa „Kelnera” Rozwadowskiego, który na początku lat 90. założył z Robertem Brylewskim „rapowy” duet Max i Kelner.
1988
Małe Wu Wu – „Małe Wu Wu”
Rodzina Waglewskich ma duże zasługi w dziedzinie rodzimego hip-hopu. Myli się jednak ten, kto twierdzi, że pierwsze rymowane kawałki sygnowane tym nazwiskiem powstały tuż przed przed rokiem 2000, za sprawą braci Bartosza „Fisza” i Piotra „Emade” Waglewskich.
Wydany w 1988 roku album „Małe Wu Wu”, to nazwa projektu lidera Voo Voo – Wojciecha Waglewskiego, skierowanego do najmłodszych słuchaczy. Tytułowy utwór z płyty, zawierał prawdopodobnie pierwszy w historii polskiej muzyki, zarejestrowany skrecz. Efekt powstał podobno poprzez przesuwanie ręką taśmy magnetofonowej bezpośrednio po głowicy. Ktoś zapyta pewnie czy „rapujące” w owym utworze dzieci to Fisz i Emade z czasów podstawówki? Otóż nie. Wokale należą do Tomka Adamczewskiego i udzielającej się w programie telewizyjnym „5-10-15” Karoliny Poznakowskiej.
1991
Trials X – „Fekalia”
„Fekalia” to tytuł wydawnictwa warszawskiego duetu Trials X, tworzonego przez J. Tigera i DJ`a Platoona B, określanego dziś mianem pierwszego polskiego mixtape`u. Materiał zarejestrowany dzięki systemowi karaoke został wydany w styczniu 1992 roku w ilości 100 egzemplarzy. Projekt Trials X działał do 1996 roku. W późniejszych latach J. Tiger (Marcin Chmarzyński) współtworzył house`ową formację Modfunk.
1991
Kazik – „Spalam się”
Pierwszy solowy album wokalisty Kultu – Kazika Staszewskiego, był prawdopodobnie pierwszym oficjalnie wydanym, pełnym albumem rapowym w Polsce. Co więcej, płyta nie przemknęła niezauważona, gromadząc tak kultowe, nomen omen, utwory, jak „Dziewczyny”, „Jeszcze Polska” czy „Spalam się”. Limitowane wydanie albumu „Spalam się” na płycie CD (1000 sztuk) osiąga dziś astronomiczne ceny na serwisach aukcyjnych. Podobno nie ma szans na jego reedycję wskutek braku zgody pomiędzy Kazikiem a producentem materiału – Jackiem Kufirskim.
1992
Salem – „Skate”
Trzech skejterów zajaranych Beastie Boys? Klip przypomina amatorskie nagranie VHS amerykańskich nastolatków, jednak klip powstał w Warszawie. Fajna pamiątka z czasów Cricolandu, Michaela Jordana i chipsów Star Foods. Zespół wydał jedną kasetę, zatytułowaną właśnie „Skate”. W latach późniejszych, raperzy Boka, Argas i Stepik przemianowali się na dorosły skład Sto Procent Bawełny.
1992
PM Cool Lee – „East On Da Mic”
Zanim Piotr Marzec stał się Liroyem, rapował jako PM Cool Lee i wydał kasetę „East On Da Mic”. Pamiątką tamtych czasów jest obecny na YouTube klip, w którym autor „Scyzoryka” dość komicznie naśladuje taniec popularnego wówczas pop-rapera Vanilla Ice`a. Liroy twierdzi, że swoje pierwsze demo z rapem wydał jeszcze w pierwszej połowie lat 80. Trudno jednak znaleźć osobę, która słyszała ten materiał, stąd pojawia się wątpliwość, czy w ogóle istnieje.
1992-1993
Max i Kelner – „Tehno Terror”
Max i Kelner to nazwa inspirowanego rapem i elektroniką projektu Roberta Brylewskiego (Brygada Kryzys, Izrael) oraz wymienianego już w kontekście Deutera – Pawła „Kelnera” Rozwadowskiego. Powstały na gruzach poprzedniej formacji muzyków T-34, projekt Max i Kelner, wydał dotąd jeden studyjny materiał „Tehno Terror”. Obok ciekawej, elektronicznej muzyki twórczość duetu obfitowała w interesujące, przesiąknięte socjologiczną analizą teksty dotyczące pierwszych lat raczkującego w Polsce kapitalizmu. Reaktywowany w 2007 roku projekt Max i Kelner sporadycznie koncertuje do dziś.
1994
Brooklyn – „…cham się topi”
Zarejestrowany podobno już w 1991 roku album „…cham się topi”, składu Brooklyn, stanowi debiut krakowskiego rapera, ukrywającego się w pod pseudonimem Karramba oraz jego współpracownika Goolary`ego. Wydany w 1994 roku materiał grupy to zapowiedź popularnego w latach przyszłych, imprezowo-antysystemowego oblicza polskiego hip-hopu.
O autorze:
Marcin Gnat – pracował jako dziennikarz serwisów Onet Muzyka i Plejada. Obecnie jest właścicielem muzyczno-filmowej agencji informacyjnej Blitznews.pl. Prowadzi bloga w serwisie naTemat (marcingnat.natemat.pl).