fot. mat. pras.
Trwa odliczanie do Konkursu Piosenki Eurowizji. I półfinał zawodów rozgrywających się w tym roku w Rotterdamie zaplanowano na 18 maja. Dwa dni później odbędzie się II półfinał i to właśnie w nim zobaczymy reprezentującego Polskę Rafała Brzozowskiego. TVP będzie relacjonowało zmagania od godziny 21:00.
Jeśli Brzozowski skończy II półfinał w czołowej dziesiątce, awansuje do finału, który odbędzie się w przyszłą sobotę. Niestety, na razie bukmacherzy nie dają mu na to szans. Według ostatnich notowań Polak jest ostatni w kolejce do awansu do finałowego koncertu.
Sprawdź także: Katy Perry łączy siły z Pikachu
Michał Wiśniewski po przyjrzeniu się notowaniom Rafała, przyznał, że jego zdaniem wokalista nie ma szans na dobry wynik. – Szanse są żadne. Wiecie, że ja nie kryję się za dyplomacją. Czasami tak jest, że ktoś podejmuje decyzje, które są odrobinę wymuszone, mało zorganizowane. Tak jest w tym przypadku – mówił pod koniec kwietnia, choć jednocześnie kilka dni później wyraził wsparcie dla Brzozowskiego i dodawał mu otuchy. Tymczasem Rafał Brzozowski poproszony przez „Fakt” o komentarz do jego słów, powiedział:
– Michał może mieć własne zdanie. On swoją piosenkę na Eurowizji śpiewał w różnych językach i osiągnął duży sukces, ale to było wiele lat temu (w 2003 „Keine Grenzen” zajęło 7. miejsce – przyp. red.). Czasy się zmieniają i poszliśmy teraz za trendami światowymi i za tym, co się teraz na świecie produkuje. A teraz na topie są takie piosenki jak „The Ride”. Myślę, że ta piosenka ma szansę stać się przebojem nie tylko w Polsce. Michał może nie wiedział tego, że hasło tegorocznej Eurowizji to „Open up”, czyli „Otwórzmy się”. Trzeba się teraz zjednoczyć, bo ciężko jest artystom w tych czasach przetrwać. Moja piosenka jest za granicą dobrze przyjmowana. To tylko w Polsce gdzieś czasem pojawia się szpileczka.
Z tym ostatnim zdaniem niespecjalnie możemy się zgodzić, ponieważ po pierwszej próbie Polak znalazł się pod ostrzałem krytyki również ze strony zagranicznych mediów.