„W żaden sposób nie byliśmy przygotowani na podróż, jaką jest ten album. […] Rzeczywistość okazała się obłędna i nieprzewidywalna”, czytamy.
Kapela zaznaczyła, że nowych piosenek nie należy postrzegać jako wspomnień pewnych przeszłych wydarzeń. To opis wydarzeń rzeczywistych, zapewniają członkowie, co oznacza, żę „nawet ze złego wydarzenia można stworzyć niezapomniany utwór”. „Album brzmi jak bieg we śnie wewnątrz kodeinowego kabaretu. Mamy nadzieję, że rozumiecie, co mamy na myśli, bo my nie mamy pojęcia. Brzmi jak stek bzdur, co? Cóż, pora się zbierać, terapeuta nas wzywa…”, kończy się list.