fot. Krzysztof Szlęzak
Wczorajsze ogłoszenie o planach powrotu FEST Festivalu zaskoczyło nie tylko fanów muzyki, ale i władze Parku Śląskiego, na terenie którego odbywały się dotychczasowe edycje imprezy i według organizatorów ma się odbyć także przyszłoroczna.
– Jesteśmy zaskoczeni treścią komunikatu zamieszczoną przez Organizatora FEST Festivalu. O jego planach dowiedzieliśmy się dzisiaj z doniesień medialnych. W naszej ocenie jest to działanie mające na celu zmuszenie spółki Park Śląski do przedłużenia umowy dzierżawy terenu na kolejne lata oraz próba wywarcia presji na wszystkie instytucje mające wpływ na organizację tego wydarzenia.
Jednocześnie informujemy, że Spółka Park Śląski sprzeciwia się wszelkim próbom szantażu i ewentualnych prób przerzucenia odpowiedzialności na naszą Spółkę – poinformowała wczoraj Aneta Miler, rzeczniczka Parku Śląskiego.
SPRAWDŹ TAKŻE: The Weeknd żegna się ze sceną
Co na to organizator festiwalu? Na profilu imprezy pojawił się obszerny post, w którym znalazło się m.in. kilka zdań komentarza na temat reakcji parku.
– Wczorajsze nieprawdziwe oświadczenie Parku Śląskiego bardzo negatywnie odbiło się na odbiorze naszej informacji o powrocie. Podwykonawcy, którzy deklarowali udział i pomoc w kolejnej edycji wydarzenia mieli ciężki dzień, odbierając setki telefonów, a część negatywnych komentarzy została również skierowana pod ich adresem. Z tego powodu usunęliśmy ich logotypu ze strony internetowej i nie będziemy promować ich udziału w wydarzeniu, do czasu wyjaśnienia sytuacji z Parkiem Śląskim. Jeden z podwykonawców został zmuszony przez swojego klienta (będącego jednocześnie naszą konkurencją) do zrezygnowania ze współpracy z nami. Z tego względu otworzył się wakat na podwykonawcę zajmującego się wynajmem agregatów i obsługą prądu na kolejnej edycję FEST Festivalu. Zainteresowanych współpracą prosimy o wysyłanie ofert na adres: produkcja@festfestival.pl – czytamy w facebookowym poście.
Cytowana wyżej wypowiedź rzeczniczki parku jest oficjalnym komunikatem. Dziennik Zachodni opublikował jednak na swoich łamach znacznie bardziej dosadną opinię anonimowego wysokiego rangą przedstawiciela Parku Śląskiego.
– Trudno chyba uwierzyć w to, że możemy zaufać komuś, kto nadal nie spłacił swoich zobowiązań sprzed dwóch lat i kto nie rozmawia z nami o przedłużeniu tej umowy, tylko publikuje zapowiedzi w mediach społecznościowych. Trudno byłoby zaufać marce, która w branży jest spalona – komentuje źródło Dziennika Zachodniego.
