Prezes ZUS wbija szpilę artystom narzekającym na niskie emerytury

Kwoty wpływające na konta niektórych artystów są zatrważająco niskie.


2021.02.24

opublikował:

Prezes ZUS wbija szpilę artystom narzekającym na niskie emerytury

fot. Karol Makurat / tarakum.pl

Problem emerytur dla artystów wraca regularnie i wydaje się, że tak będzie już zawsze. Twórcy i wykonawcy przez lata otrzymywali wynagrodzenie na podstawie zawieranych umów o dzieło, które nie były objęte składkami emerytalnymi. Kiedy osiągają wiek emerytalny i zgłaszają się do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych po należne im pieniądze, cżesto okazuje się, że są to śmiesznie niskie kwoty, co niektórych dziwi. Na wysokość swoich świadczeń narzekają m.in. Krzysztof Cugowski i Maryla Rodowicz.

Od następnego miesiąca będę już szczęśliwym emerytem. Nie dałbym rady przeżyć z tego, co ZUS jest mi łaskaw zapłacić, więc będę musiał śpiewać do śmierci jak Mieczysław Fogg – mówił w 2017 roku Cugowski. Trudno go nie zrozumieć, kiedy muzyk przechodził na emeryturę, wyliczono, że będzie otrzymywał co miesiąc 570 złotych.

Maryla Rodowicz otrzymuje trzykrotnie wyższą kwotę, ale w jej przypadku także trudno mówić o satysfakcji.

Sprawdź także: Katarzyna Nosowska martwi się o Jarosława Kaczyńskiego

Teraz mam 1600 złotych. Większość ludzi ma taką emeryturę. W latach 70. i 80. nikt nie myślał o emeryturze, nie zadbaliśmy o to, że trzeba płacić jakieś składki – mówiła na początku roku artystka.

Bez składek trudno, by emerytury były wyższe. Prezes ZUS, prof. Gertruda Uścińska, podkreśliła to w programie „Money. To się liczy”, który możecie zobaczyć na Money.pl. Choć prof. Uścińska nie atakuje artystów wprost, ale jej wypowiedź trudno odebrać inaczej niż jako szpilę w kierunku narzekających na wysokość swoich uposażeń.

To kwestia opłacania składek. W wielu wypadkach wolne zawody, artyści zawierają umowy o dzieło, które nie rodzą żadnego obowiązku ubezpieczenia społecznego. Generalnie można powiedzieć tak: trzeba płacić składki, by budować kapitał emerytalny. Zdarzają się przypadki, że takie osoby nie mają w ogóle składek emerytalnych na naszym koncie, a w debatach publicznych ostro podnoszą, że są bez uposażenia. Jest tu zasada wzajemności, proporcjonalności, adekwatności. Jeśli płacimy mało do ZUS, to i świadczenie jest niskie – komentuje prof. Uścińska.

Polecane