Pozytywne Wibracje bez dotacji

Przyszłość festiwalu stanęła pod znakiem zapytania.


2011.12.17

opublikował:

Pozytywne Wibracje bez dotacji

Dziś odbyło się głosowanie nad przyznaniem festiwalowi Pozytywne Wibracje dotacji z budżetu Białegostoku. Niestety, ostatecznie impreza nie otrzyma pieniędzy z rady miasta. To stawia jej przyszłość pod znakiem zapytania.

– Być może w ciągu roku znajdą się jakieś oszczędności, na przykład z zimowego utrzymania ulic. Nic nie jest przesądzone i wszystko może się zdarzyć – powiedział Zbigniew Nikitorowicz, szef radnych Platformy Obywatelskiej.



Większość pieniędzy, które miały trafić na Pozytywne Wibracje, zostały przekazane na cele sportowe, w których to miasto upatruje promocji. W rzeczywistości oznacza to, że dotacja trafi do Jagielonii Białystok.

Wczoraj w sieci pojawił się list otwarty prezesów agencji STX Jamboree, Stanisława Trzcińskiego i Pawła Kwiatkowskiego, do radnych miasta. Powstała też grupa wsparcia na Facebooku.

Oto treść listu:

Szanowni Państwo,



Informacja o wniosku PO wykreślającym przez Radę Miasta Białystok z przyszłorocznego budżetu funduszy zaplanowanych na trzecią już edycję Festiwalu Pozytywnych Wibracji dotarła do nas w przededniu organizowanego przez nas z okazji 30. rocznicy stanu wojennego spektaklu pod patronatem Prezydenta RP Pana Bronisława Komorowskiego i Ministra Kultury Pana Bogdana Zdrojewskiego –„ Kolęda Nocka 30 lat później”, którego transmisję mogliście Państwo obejrzeć w Programie 2 w dniu 13 grudnia. Przypadek sprawił, że tę informację jako pierwsi przekazali nam członkowie Chóru Opery i Filharmonii Podlaskiej z Białegostoku, których zaprosiliśmy do naszego projektu. Oni nie chcieli wierzyć, że to prawda. My także.



Jesteśmy zaszokowani , gdyż sukces festiwalu, a szczególnie drugiej jego edycji, przerósł nasze najśmielsze oczekiwania, a my sami zakochaliśmy się w Białymstoku i staliśmy się ambasadorami tego miasta, promujemy je i współpracujemy także poza festiwalem, jak chociażby przy wspomnianej Kolędzie Nocce.



Białystok nigdy wcześniej nie miał tak nowoczesnej i znaczącej wizerunkowo imprezy kulturalnej o zasięgu ogólnopolskim, a nawet międzynarodowym, bo przecież podczas tegorocznej edycji w kilkunastotysięcznym tłumie gości pojawili się pierwsi fani z zagranicy, a prestiżowy magazyn AUDIENCE już rok temu wymienił Białystok wśród 6 najważniejszych miast festiwalowych w Polsce. Zaledwie dwie edycje festiwalu sprawiły, że Białystok znalazł się na ustach setek tysięcy Polaków – fanów muzyki. Tysiące osób odwiedziło miasto i ze zdziwieniem odkrywali, że jest tak nowoczesne, piękne i przyjazne. Że hasło Dumny Białystok nie jest tylko pustym sloganem. Zwiedzali zabytki, spacerowali po ukwieconym rynku, robili wycieczki po okolicy, wydawali pieniądze w białostockich hotelach, restauracjach i sklepach, a wieczorem wracali na koncerty chociażby takich gwiazd jak Raphael Saadiq, czy Seal. Po powrocie z imprezy przekazywali swoje wrażenia dalej, wystarczy zerknąć na Facebook festiwalowy i komentarze ponad 5 tysięcy fanów festiwalu. Polska dowiedziała się, że jedna z najpiękniejszych rezydencji barokowych w Europie jest w centrum miasta, które staje się prawdziwą metropolią, a przecież jeszcze nie dawno kojarzone było z tzw. Polską B. Właśnie to było najbardziej komentowane podczas festiwalu i po nim, najczęściej padającym zdaniem było: nie mieliśmy pojęcia, że tu jest tak fajnie, pięknie, czysto i kolorowo…



Wraz z władzami miasta walczyliśmy także o tzw. weekendowego klienta – turystę z Warszawy. Chcieliśmy pokazać, że zamiast do Kazimierza nad Wisła, ma alternatywę na letnie krótkie wyjazdy. Miasto bardzo ładne, z tętniącym w nocy rynkiem, z infrastrukturą hotelową na wysokim poziomie i malowniczą okolicą Podlasia.



Poniżej przypominamy suche fakty dotyczące dwóch edycji PWF:



1. Wartość kampanii promocyjnej Miasta Białystok związanej z festiwalem – ponad 3 mln złotych brutto w 2010 r., ponad 5 mln złotych brutto w 2011 r.



2. Ilość publikacji – ponad 500 w 2010 r., ponad 800 publikacji w 2011 r., liczba przyznanych akredytacji medialnych – 80 w 2010 r. i 130 w 2011 r. Relacje obydwu edycji w kilku ogólnopolskich stacjach telewizyjnych.



3. Festiwal przyciąga do Białegostoku turystów z całej Polski – w 2010 roku wzięło w nim udział blisko 10 000, w 2011 roku – ponad 12 000 osób.



4. Specjalna nagroda miesięcznika ELLE w prestiżowym konkursie na kampanię promocyjną miasta bądź regionu „Złote Formaty”.



5. Pozytywne Wibracje Festival jednym z Najlepszych Produktów Turystycznych Województwa Podlaskiego 2011 – wyróżnienie Prezesa Podlaskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej.



6. Pozytywne Wibracje Festival jednym z 5 wydarzeń (obok Heineken Open’er Festival i Fashion Week Poland) wyróżnionych przez Poland Style Design Awards w kategorii Show, Event & Production.



Zwracamy uwagę szczególnie na pierwszy punkt: Kampania Medialna warta w opinii domów mediowych ponad 5 mln zł przy budżecie w wysokości 2,1 mln. To dlatego miasta inwestują w festiwale, bowiem przekłada się to w prosty sposób na gigantyczną reklamę, za którą normalnie trzeba byłoby zapłacić dużo więcej gotówki, a badania pokazują jeszcze, że efekty zwykłej reklamy są zdecydowanie uboższe, niż działanie poprzez wydarzenia artystyczne, bo dla odbiorców/konsumentów liczą się fakty i dorobek, a nie hasła reklamowe.



Wartość medialna zwycięstwa naszego festiwalu w konkursie ONET na najpiękniejszy polski festiwal jest wielokrotnie większa, niż wykupienie reklamy z podobnym hasłem. Nasze społeczeństwo już dawno przestało wierzyć zwykłym reklamom miast, liczy się faktycznie to, co miasto proponuje turystom, inwestorom, przyjezdnym.



Podpisaliśmy z Białymstokiem list intencyjny na organizację festiwalu w latach 2010 – 2013. Planowaliśmy też dalszy rozwój tego wydarzenia.



Nieporozumieniem jest zestawianie nas i porównywanie z klubem piłkarskim Jagielloni Białystok, wydarzeniami lokalnymi organizowanymi przez organizacje pozarządowe (np. Up To Date), czy Operą Podlaską. Albo z wydatkami na edukację. Wszystkie te inicjatywy i programy zawsze wspieraliśmy i popieraliśmy. Tak samo jak wydatkowanie 4,5 miliona złotych na Galerię Arsenał. Nie ma powodu, aby tworzyć sztucznej konkurencji między nami wszystkimi. Te projekty muszą nadal rozwijać się z roku na rok.



Wspólnie z Państwem udało nam się stworzyć coś naprawdę unikalnego i zaskakującego w tej części Polski: międzynarodowe, prestiżowe wydarzenie muzyczne, z którego Białostocczanie mogą być naprawdę dumni. Już rok temu jedno z miast zwróciło się do nas z pytaniem o możliwość przeniesienia festiwalu z Białegostoku do nich. W tym roku padły już trzy bardzo konkretne propozycje. My bez wahania odpowiedzieliśmy NIE. Nie podjęliśmy żadnych rozmów. Przekonani o lojalności, która nas wszystkich zobowiązuje. Chcemy ten festiwal organizować w Białymstoku, na dziedzińcu Pałacu Branickich i rozwijać tę imprezę przez najbliższe lata, tak, jak to zrobili inni organizatorzy ważnych wydarzeń artystycznych w Polsce i na świecie.



Po dwóch edycjach, po inwestycji Miasta, po naszym wysiłku włożonym w produkcję i promocję imprezy, mamy już pewność, że za rok konieczne będzie zbudowanie drugiej sceny w amfiteatrze, zaś na pięciolecie Pozytywne Wibracje Festiwal kolejna scena festiwalowa będzie musiała powstać na stadionie, gdyż do budżetu miasta na pewno dołączą komercyjni sponsorzy. Tak dzieje się wszędzie. Tak będzie i w Białymstoku, którego najbardziej rozpoznawalną marką może nadal być właśnie Pozytywne Wibracje Festival.



Szanujemy niezależność i autonomiczność Państwa decyzji. Rozgrywki polityczne i zamieszanie pokrzyżowały nam plany bliższej, a jakże naturalnej współpracy nad festiwalem z Podlasiem. Nie chcemy paść ofiarą takich samych przetasowań politycznych w samym Mieście Białystok. Podczas sesji Komisji Kultury Rady Miasta byliśmy przepytywani, atakowani, sprawdzani – przez ponad 2 godziny rozmawialiśmy z radnymi w obecności lokalnych dziennikarzy. Efektem było jednogłośne, i niezależne od barw partyjnych, poparcie dla projektu rozwoju festiwalu przez członków Komisji Kultury. Prezydent Białegostoku, człowiek, który ma trzeci wynik w Polsce po wyborach samorządowych, z początku sceptyczny wobec festiwalu, zaapelował o zmianę Państwa decyzji. My także apelujemy o rozsądek, powtórną analizę, o długofalowe myślenie, a także o zwrócenie uwagi, że ludzie zapamiętają to głosowanie na lata. Oczywiście deklarujemy bliską współpracę z radnymi w przyszłości.



Z wyrazami szacunku,



Paweł Kwiatkowski

Polecane