fot. Instagram.com / @popek_oficjalnie
Popek spędził ubiegłoroczną jesień, tatuując sobie twarzy. W ramach podzielonego na trzy etapy procesu zmiany wizerunku, artysta o pseudonimie Mistyk wytatuował mu m.in. napis „j***ć” i kreski kokainy.
– Chciałbym „zapomnieć” tego narkomana i przestać już z tym. Ludzie mówią, że napisałem sobie wulgaryzm na twarzy. Czy wy jesteście ślepi? Tu jest napisane: „Je**ć”, a poniżej co widzicie? Jesteście ślepi? Tam jest pięć krech, bo chcę z tym skończyć. I za każdym razem, gdy będę patrzył w lustro, będę sobie o tym przypominać. Dlatego warto – wyjaśniał Popek.
Niespełna rok później Popek uznał, że jednak nie chce na twarzy tatuaży, przynajmniej w takich ilościach. Goszcząc u Żurnalisty artysta zdradził, że stara się ich pozbyć.
– Tatuaże na twarzy to jest rozp***ol. Teraz to usuwam. Jestem po szóstym zabiegu. Cały tatuaż z twarzy usuwam. Zostawię tylko napis z boku, bo on mi o czymś przypomina. Nigdy nie byłem przystojniacha, bo zawsze miałem pociętą mordę, oczy jak żaba, czy tam salamandra. Jakbym był trzeźwy, to myślę, że nigdy czegoś takiego bym nie zrobił. Ale się znalazł ten z**b i wykorzystał szansę, że Popuś, jak jest na***any, to można nim podkręcić – mówił Żurnaliście Popek.