Foto: P. Tarasewicz / CGM.PL
Popek zaskoczył wczoraj deklaracją, że nie znał Kizo do momentu, w którym nie dowiedział się, że stoczy z nim walkę. Rozmawiający z artystą jeszcze przed rozpoczęciem konferencji prasowej Mateusz Kaniowki nie krył zdziwienia, przypominając Popkowi, że wypadałoby, by znał członków chillwagonu choćby przez wzgląd na Borixona, z którym współtworzył wcześniej Gang Albanii.
– Ten chillwagon jest liczny, tam jest od ch**a dzieciaków. Nie kontroluję tego. To nie moje dzieci – śmiał się Popek.
Sprawdź także: Kizo wskazuje przeciwnika, z którym bałby się walczyć bardziej niż z Popkiem
Raper przyznał, że sprawdził kilka kawałków swojego przeciwnika, ale nie zostanie fanem jego twórczości z prostej przyczyny – Popek od dawna nie słucha żadnej muzyki, tak przynajmniej deklaruje.
Po walce Popka ze Stiflerem widzieliśmy, że panowie zostali kolegami. Czy Popek liczy na nawiązanie kumpelskiej relacji z Kizo, która może zaowocować wspólnym utworem?
– Nie wiem, czas pokaże. Może tak, może nie. Nie przyszedłem tu po to, żeby nagrywać z nim kawałki – zauważa rozmówca Mateusza Kaniowskiego.
Popek nie zna może twórczości Kizo, ale obserwował jego treningi i widział poprzednią walkę rapera na Fame MMA 4. Artysta przyznał, że nie obejrzał całego pojedynku autora „Posejdona” z Marcinem Makowskim, ponieważ „miał ważniejsze sprawy do robienia w tym momencie”.
– Wiem, że będzie miał ciężko, jak się ze mną wywróci w parterze, tyle wiem na pewno – stwierdza.
Popek upatruje swojej przewagi w tym, że Kizo nie ma doświadczenia w parterze, docenia natomiast umiejętności przeciwnika w stójce.
– Podoba mi się jego boks, to jak się rusza. Jeżeli miałby mnie gdzieś zaskoczyć, to w stójce, ale nie w parterze – ocenia.
Artysta zdaje sobie również sprawę z tego, że fakt iż jego rywal jest o 17 lat młodszy, również może odegrać w walce znaczenie.
Popek i Kizo zmierzą się w main evencie gali Fame MMA 9. Wydarzenie zaplanowano na 6 marca.