Artystka zmarła 23 lipca 2011 roku w wieku niespełna 28 lat.
Wiemy już, że nie doczekamy się trzeciego albumu Amy Winehouse. W ubiegłym roku szef Universalu David Joseph spalił taśmy demo, które mogłyby posłużyć jako materiał na kolejny krążek wokalistki i z pewnością przynieść firmie duży zarobek. Joseph zadeklarował jednak, że nie dopuści, by ktokolwiek mógł wycinać fragmenty niedokończonych utworów i na ich bazie produkować piosenki.
Oprócz dwóch albumów „Frank” i „Back to Black”, dyskografia Amy składa się także z wydanych pośmiertnie kompilacji, przygotowanej przez Marka Ronsona „Lioness: Hidden Treasures” oraz będącej ścieżką dźwiękową do identycznie zatytułowanego filmu „Amy”. Na obu znajdziemy niepublikowane wcześniej w innych miejscach nagrania, jednak płyty te w żaden sposób nie wyczerpują tematu nagranych przez Amy piosenek, które nie doczekały się nigdy oficjalnego wydania, ale krążą w sieci w drugim obiegu. 23 lipca 2016, w dniu piątej rocznicy śmierci artystki, wybraliśmy dla Was pięć nagrań, których nie znajdziecie na żadnym oficjalnym wydawnictwie artystki.
„All My Loving” (The Beatles cover)
Oryginał jest jedną z najbardziej radosnych piosenek The Beatles, Amy podchodzi do utworu zupełnie inaczej, zostawiając w nim głównie tekst. Akustyczna wersja „All My Loving” daje wokalistce możliwość pokazania głosu, ale też znakomitego wyczucia melodii. Amy fantastycznie płynie po delikatnym akustycznym podkładzie i mimo iż nie oszczędza się ani przez moment, nie zakrzykuje go.
„Jazz N’ Blues”
Jedno z najstarszych nagrań Amy, do jakich można dotrzeć. Zostało zarejestrowane w 2001 roku i jest owocem współpracy Amy z Edwardem Bighamem. Oszczędny podkład pozwala sądzić, że utwór, który można znaleźć również pod tytułem „Money (No More Jazz n’ Blues)” nie został dokończony. Fantastycznie łącząc soul z jazzem Amy już na początku kariery jasno określiła, w jakiej stylistyce będzie się czuć najlepiej.
Amy Winehouse – Jazz ” blues. przez 195477a
„Alcoholic Logic”
To z kolei przykład Amy obracającej się w klimacie r”. Biednego – dodajmy – bo bazującego na obrzydliwie plastikowo wyprodukowanym podkładzie i dodatkach wyjętych żywcem z horroru klasy „C”. Odrobinę życia dodaje temu utworowi bas, choć jego przerażająca monotonia sprawia, że po dwóch minutach nie będziemy chcieli słyszeć tego nigdy więcej. I może właśnie dzięki temu muzycznemu potworkowi głos Amy brzmi tutaj jeszcze wspanialej i pozwala z czystym sumieniem postawić Brytyjkę w jednym rzędzie choćby z Alicią Keys.
„Long Day”
W tej napisanej już po wydaniu albumu „Frank” piosence Amy opowiada o ciemnych stronach popularności. Artystka nigdy nie ukrywała, że osiągnięcie słaby było jej nie na rękę. Długo była zresztą przekonana, że nigdy jej to nie grozi. „Jeśli to się kiedyś stanie, prawdopodobnie nie poradzę sobie z tym i oszaleję” – mówiła w jednym z wczesnych wywiadów. Prorocze słowa, niestety.
„When My Eyes”
I znów Amy w klimacie r”, choć tym razem sytuacja diametralnie inna – Winehouse nie musi ratować koszmarnie brzmiącej piosenki, może za to spokojnie unosić się delikatnie nad delikatnym podkładem. „When My Eyes” powstała podczas sesji przygotowujących Amy do nagrania debiutanckiej płyty, ale nie znalazło się w ostatecznej trackliście.