fot. P. Tarasewicz
W styczniu minie 11 lat, odkąd Peja rzucił alkohol i rozpoczął swoją drogę do trzeźwości. Artysta nie stroni od opowieści o swoim uzależnieniu. Przeciwnie – stara się mówić o tym, by ostrzec swoich odbiorców przed bagnem, w które mogą się wpakować.
W przeszłości w życiu rapera obok alkoholu były obecne także narkotyki. Podczas ostatniej sesji Q&A na Instagramie raper odpowiedział na pytanie, która z tych używek była dla niego cięższa w odstawieniu.
– Alkohol, ponieważ jestem od niego uzależniony. W sumie alkohol też jest twardym dragiem. Co do standardowych narkotyków to zrobiłem to z dnia na dzień i było to na około rok przed decyzją o porzuceniu flaszki – przyznał raper.
Sprawdź też: Peja o decyzji Kalego i szansach na współpracę z Paluchem
Osoby decydujące się podjąć walkę z nałogiem, często tracą znajomych, bo z czasem okazuje się, że były to „znajomości od flaszki”. Peja przyznaje, że w jego przypadku było podobnie, choć jednocześnie podkreśla, że nie zerwał wszystkich kontaktów ze „starym światem”. Na pytanie, czy wiele osób odwróciło się od niego, raper odparł:
– Tak naprawdę zbyt wielu się nie odwróciło. Wielu z nich to były znajomości od flaszki, więc gdybym do tego wrócił, wiem, gdzie ich szukać, choć bywa, iż z sentymentu utrzymuję kontakty również z czynnymi pijakami, ale nie wpływa to na mnie dobrze. Szanuję ich wybór, ale jeśli to ma stanowić zagrożenie, wycofuję się we właściwym momencie.