fot. Karol Makurat / tarakum.pl
Na początku lutego Black Sabbath zagrają ostatnie koncerty na swojej pożegnalnej trasie. Zespół wystąpi wtedy w rodzinnym Birmingham. W składzie zabraknie jednak perkusisty Billa Warda, który nie wziął udziału w reaktywacji zespołu. „Jestem smutny z tego powodu”, przyznał niedawno Ozzy Osbourne. „Za każdym razem, gdy udało mi się z nim skontaktować, krzyczał na mnie”. Wokalista ma jednak nadzieję, że uda się ściągnąć bębniarza na te występy.
Inną wersję wydarzeń przedstawia sam Ward. Jak wyjaśnia na swoim Facebooku, nie rozmawiał z Ozzym od nocy z 26 na 27 stycznia 2012. „Wtedy dzwonił, by zapytać, czy przyjadę do Wielkiej Brytanii na próby do płyty >> 13 <<.”, wspomina Ward. Perkusista przypomina też, że we wrześniu ubiegłego roku zwrócił się do przedstawicieli Black Sabbath z pytaniem o możliwość swojego powrotu do zespołu. Odpowiedź była odmowna. „Trudno gdziekolwiek się pojawić, kiedy usłyszało się >> nie <<„, tłumaczy Ward.