fot. Daniel Jaroszek
Otsochodzi przyznaje, że miał kryzysowy moment w swojej karierze. Po premierze trueschoolowego „Slamu” wiele osób nie mogło wybaczyć mu wolty stylistycznej zaprezentowanej na kolejnym krążku „Nowy kolor”. Przy okazji premiery „Miłości” Otsochodzi zawitał do radiowej Czwórki, by porozmawiać z Numerem Raz nie tylko o nowym materiale, ale wrócić też do tego, co działo się wokół jego poprzedniej płyty.
– Miałem dosyć tego, co działo się wokół mnie przy premierach kawałków i singli z „Nowego koloru”. Spadła na mnie mega fala hejtu i miałem taki moment, że nie wiedziałem, co ze sobą zrobić i co będzie dalej. Z drugiej strony jedni odchodzili, drudzy przychodzili i to jakoś się wyrównywało. Sam musiałem sobie odpowiedzieć na pytanie, co chcę robić i w jakim kierunku iść – powiedział artysta.
– „Slam” był bardzo boom bapowy, „Nowy kolor” trapowy, newschoolowy, a nowa jest wyważona. I to jest po prostu moje – mówił o nowym materiale raper, deklarując przy okazji, że jeszcze w tym roku fani powinni otrzymać jego epkę.
