Electropopowa maszyna do porywania tłumu do tańca. Opatentowana w angielskim Devon, w 1999 roku, kierowana przez Josepha Mounta,multiinstrumentalistę i showmana. Ich ostatni, trzeci album „The English Riviera” nie tylko dostarczył nam garści klubowych hitów, niezbędnych na każdej dobrej imprezie, ale też został doceniony przez krytyków, czego dowodem nominacja do prestiżowej Mercury Prize. Ale i tak uwielbiani są przede wszystkim za żywiołowe, widowiskowe koncerty… Metronomy rozchwytywani są również jako remikserzy, współpracowali m.in. z Gorillaz, Franz Ferdinand, Goldfrapp i Lady Gaga.
The Antlers
„Chcieliśmy zabrać ludzi na wspólny rejs po wodach dźwięku. Zapraszamy ich do świata, który wypracowaliśmy jako grupa – trzej ludzie, którym radość sprawia to, co odkrywają w muzyce, komponowaniu utworów i nagrywaniu” – twierdził przy okazji ubiegłorocznej premiery albumu „Burst Apart” Peter Silberman, lider The Antlers. Pochodzącej z Brooklynu indierockowej formacji uwierzył nie tylko serwis Pitchfork, rekomendujący płytę szyldem „Best New Music” czy „Drowned In Sound”, który uznał album za najlepszą płytę 2011 roku („rzadko zdarzają się płyty tak bezwstydnie, szczerze emocjonalne”), ale i publiczność takich festiwali jak Primavera Sound czy Lollapalooza.
Bardo Pond
Założona w 1989 roku przez grających na gitarach braci Gibbons, amerykańska formacja Bardo Pond to jeden z tych zespołów, które przechowały i rozwinęły formułę psychodelicznego, poszukującego rocka. Uważani nie bez powodu za najważniejszych przedstawicieli spacerockowej sceny zwanej Psychodelfią, mają już na koncie osiem oficjalnych albumów plus mnóstwo epek czy wydawanych w kolekcjonerskich nakładach improwizowanych jam sessions. Recenzenci znajdują w ich brzmieniu zarówno nawiązania do wczesnego Pink Floyd, jak i krautrockowy chłód czy noise`owy jazgot. Trudno na koncercie nie ulec potędze i hipnotycznym właściwościom tej muzyki.
Shangaan Electro
Dog – naprawdę nazywa się Richard „Nozinja” Mthethwa – do niedawna trudnił się naprawą telefonów komórkowych. Teraz jest wydawcą, producentem i gwiazdą nowej muzyki, która podbija nie tylko Afrykę, ale już cały świat. Z Limpopo w Republice Południowej Afryki do modnych klubów Zachodu Shangaan Electro poniosła wybuchowa mieszanka granej w opętańczym tempie muzyki tanecznej wymieszanej z etniką – jeśli perspektywa opętanego tańca przy zasuwającej w tempie 180 bpm marimbie wydaje wam się kusząca, to może być wasz koncert festiwalu!
Mikołaj Trzaska gra „Różę”
Mikołaj Trzaska, współzałożyciel i saksofonista grupy Miłość, później lider Łoskotu, to jedna z najważniejszych postaci sceny yassowej, odpowiedzialnej za ostatnią ważną rewolucję w polskiej muzyce niezależnej. Współpracował m.in. z Tymonem Tymańskim, Marcinem Świetlickim i Andrzejem Stasiukiem, Jurijem Andruchowyczem i Kenem Vandermarkiem, odważnie przekracza granice gatunkowe i kulturowe. Na OFF-ie zagra, po raz pierwszy na żywo, piękny soundtrack do wstrząsającej „Róży” Wojciecha Smarzowskiego.
To kontynuacja i rozwinięcie projektu, który rozpoczynamy w ramach OFF Clubu (przypominamy – Katowice, 11-13 maja), gdzie Barn Owl, A Hawk And A Hacksaw i Tima Hecker zagrają na żywo muzykę do filmów Anki i Wilhelma Sasnalów, Siergieja Paradżanowa i Wernera Herzoga.
Apteka
Z tej Apteki zdrowsi nie wyjdziecie… Choć to już 30 lat na scenie, Jędrzej „Kodym” Kodymowski, lider trójmiejskiej formacji, nie stracił nic ze swojego radykalizmu. Nowa, znakomita płyta grupy – „Od pacyfizmu do ludobójstwa” – to jednak nie tylko najbardziej gniewne, ale i artystycznie najbardziej udane dzieło Apteki od czasów kultowej „Mendy”. W studiu Kodyma wsparli m.in. Agim Dżeljilji z Oszibarack (zajął się produkcją) i James Morton (występuje m.in. z Portishead), ale na scenie nie będzie miejsca na niuanse – Apteka live to niezmiennie psychodeliczny, punkowy cios prosto w szczękę.
Informujemy również, że z przyczyn niezależnych od organizatora grupa Świetliki nie wystąpi na OFF Festivalu.